Pan Marek ma zakład stolarski w Zakrzowie Turawskim. Odpady odbiera od niego opolski Remondis.
- Na początku grudnia zadzwoniłem z prośbą, aby po raz kolejny przyjechali po kontener - opowiada Marek Plotnik. - Pewnie trudno sobie to wyobrazić, ale czekam na odbiór od pięciu miesięcy. Nie pomagają żadne interwencyjne telefony.
Jak dodaje Plotnik, pracownicy Remondisu przyjechali w końcu po kontener, ale zamiast zabrać go na wysypisko śmieci, tylko... przestawili na pobliską działkę.
Zobacz: Specjalne kubły na odpady kuchenne
- Stoi bezprawnie na łące sąsiada, a ja czuję się, jakbym grał w jakiejś czeskiej komedii - irytuje się Plotnik.
Co ciekawe, Plotnik używa teraz mniejszego pojemnika na śmieci, także z Remondisu, z którego odbiorem problemu nie ma. W dziale spółki zajmującym się odbiorem odpadów usłyszeliśmy wczoraj przed południem, że to nie pracownicy Remondisa przestawili stary kontener.
Przekonywano nas, że stoi on na podmokłej łące, na którą trudno wjechać samochodem.
- Kontener na pewno stamtąd zniknie, ale jak ziemia zrobi się sucha - usłyszeliśmy.
- Ręce mi opadają, jak słyszę takie głupoty - denerwuje się Plotnik. - Jestem poważnym człowiekiem, który chce być poważnie traktowany. Tam da się wjechać bez większych problemów.
Wczoraj o interwencję poprosiliśmy Krzysztofa Kochalskiego, członka zarządu firmy.
Po południu do czytelnika zadzwonił przedstawiciel firmy Remondis. Przeprosił, a chwilę potem kontener wywieziono.
- Dziękuję, ale nie można było tak od razu? - dziwi się Plotnik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?