Pensje w opolskich firmach. Gdzie zarobisz najwięcej? [INFOGRAFIKA]

Tomasz Kapica
Tomasz Kapica
Przez lata praca w budownictwie gwarantowała dobre zarobki. Ale ostatnio zleceń jest niewiele, więc i pensje nie rosną.
Przez lata praca w budownictwie gwarantowała dobre zarobki. Ale ostatnio zleceń jest niewiele, więc i pensje nie rosną. Sławomir Mielnik
W ciągu minionych pięciu lat średnie zarobki wzrosły najbardziej w Kędzierzynie-Koźlu - o 1000 zł brutto. Nieźle płacą też w Opolu, ale wokół, w powiecie, wynagrodzenia są słabe.

Przeciętna pensja w powiecie opolskim w 2010 roku wynosiła 2872 zł brutto, czyli nieco ponad 2 tysiące na rękę (dane GUS).

Rok później owe przeciętne wynagrodzenie spadło tam nawet o 50 złotych, by w kolejnych latach rosnąć o około 100 zł. Pod koniec zeszłego roku mieszkańcy powiatu opolskiego zarabiali przeciętnie 3376 zł brutto, czyli 2,4 tys. złotych na rękę.

Powiat opolski był tym, gdzie zatrudnieni mieli największe problemy z wywalczeniem podwyżek, a jeśli już udało im się do nich przekonać pracodawców, to były one najniższe.Na drugim biegunie jest powiat kędzierzyńsko-kozielski. Tu już sześć lat temu przeciętne pensje były całkiem niezłe jak na standardy opolskie i wynosiły 3518 złotych brutto, czyli 2,5 tysiąca na rękę. W ciągu pięciu lat wzrosły o prawie tysiąc złotych brutto, a po odliczeniu podatków i składek przeciętnemu pracownikowi przybyło w portfelu ponad 650 zł.

W miarę dobrze wyglądała sytuacja na rynku pracy w powiecie brzeskim. Tam sześć lat temu statystyczne zarobki netto wynosiły dwa tysiące złotych na rękę, a teraz 2,5 tysiąca złotych na rękę.

W powiecie oleskim przeciętne wynagrodzenie w 2010 r. wynosiło brutto 2731 zł, czyli mniej niż 2 tysiące na konto, a w 2015 roku 3331 zł, czyli prawie 2,4 tysiąca złotych na rękę.
W specyficznej sytuacji jest powiat krapkowicki. Tutaj pensje także rosły bardzo powoli, ale sześć lat temu zarobki w Krapkowicach czy Gogolinie statystycznie należały do najwyższych w regionie i wg danych GUS wynosiły już wtedy 3,8 tys. złotych. Przeciętna pensja wzrosła tam na koniec ub.r. do 4183 złotych brutto, czyli niecałych 3 tysięcy złotych na rękę.

W powiecie głubczyckim pensje wzrosły o niecałe 500 złotych brutto (do poziomiu 3354 zł), w namysłowskim o 700 zł (do 3609 zł), w nyskim o 500 złotych, (do 3337 zł), prudnickim o 600 zł (do 3329 zł), kluczborskim o 600 zł (do 3529 zł) i w strzeleckim również o 600 (do 3575 zł).

W samym Opolu przeciętne wynagrodzenie brutto wzrosło w ciągu 5 lat o prawie 700 złotych i wynosiło w zeszłym roku 4225 zł.

Trzeba jednak pamiętać, że na przeciętne, statystyczne wynagrodzenie GUS składają się także pensje menedżerów, dyrektorów. Mediana, czyli najczęściej występująca wartość, jest zazwyczaj o kilkaset złotych niższa.

W powiecie kędzierzyńskim na pensje nie skąpią duże zakłady, których jest tam dużo. Z kolei w Oleśnie i okolicach dominują małe, rodzinny firmy. Tam zarabia się mniej.
Grupa Azoty ZAK SA, Brenntag, Famet, Stocznia Damen - to tylko niektóre z dużych, stabilnych firm działających od lat w powiecie kędzierzyńsko-kozielskim.

W „Azotach” przeciętne wynagrodzenie na przełomie zeszłego i obecnego roku wynosiło 5855 zł brutto. Co prawda, liczone jest z kadrą menedżerską, ale sami pracownicy chwalą sobie tutejsze zarobki. Dział kadr jest wręcz zasypywany podaniami o pracę, w ciągu roku składanych jest 1200 CV. Przyjęcia są, ale nie ma ich dużo.

W zeszłym roku pracę w „Azotach” podjęły 73 nowe osoby. W powiecie kędzierzyńsko-kozielskim jest jednak duża presja na podnoszenie płac. Powiat ten jest jednym z najszybciej wyludniających się na Opolszczyźnie. W tutejszym urzędzie pracy w tym roku jest rekordowo dużo ogłoszeń, bywały tygodnie, że blisko 200.

Przemysł rozwija się także w powiecie brzeskim. To właśnie w tej konkretnej branży w Brzegu i okolicach przeciętne pensje wzrosły o ponad 900 złotych.

- Jest coraz więcej firm, które szanują pracowników i samych siebie. proponują stawki dużo wyższe, niż najniższa krajowa. To między innymi nowi inwestorzy z lotniska - tłumaczy Zbigniew Kłaczek, dyrektor PUP w Brzegu. - Niestety, w usługach i budowlance wciąż oficjalnie płaci się najniższą krajową, a jak pracownik dostaje coś więcej, to co najwyżej pod stołem.

Statystyki potwierdzają słowa dyrektora Kłaczka. W budownictwie i przemyśle jeszcze 6 lat temu płacono prawie tak samo.
Od tego czasu oficjalne statystyczne pensje na budowach w powiecie brzeskim wzrosły o 300 złotych brutto, czyli trzy razy mniej, niż w przemyśle.

W takich powiatach jak głubczycki czy namysłowski statystyczne pensje w budownictwie są tylko troszkę wyższe, niż najniższa krajowa. A będzie jeszcze gorzej.

- Produkcja budowlano-montażowa spadła w sierpniu aż o 20 procent rok do roku i może zacząć skutkować masowymi zwolnieniami, jeśli firmy budowlane stracą nadzieję na rychłą poprawę - podkreśla Jacek Adamski z Konfederacji Lewiatan. Zapaść w budownictwie związana jest m.in. z faktem, że wciąż nie zostały uruchomiono fundusze unijne na duże inwestycje.

Wyjątkiem był i prawdopodobnie będzie powiat krapkowicki. Tam w tej branży zarobki powyżej 4 tysiąca złotych brutto wcale nie są rzadkością, na dodatek wiele firm zatrudnia legalnie. Wszystko dlatego, że tam rynek usług budowlanych jest bardzo duży. Wielu mieszkańców powiatu pracuje za granicą i zarobione pienądze inwestuje w remonty czy budowę nieruchomości.

Create bar charts

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska