Pewne zwycięstwo Orlika Opole w ekstraklasie hokeja

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
W akcji napastnik Orlika Branislav Fabry.
W akcji napastnik Orlika Branislav Fabry. Oliwer Kubus
Podopieczni Jacka Szopińskiego pokonali bez większych problemów SMS Sosnowiec 7:3.

Zespół z Sosnowca, składający się głównie z reprezentantów Polski do lat 20, spisuje się nieco lepiej niż na samym starcie rozgrywek, mimo to każde inne rozstrzygnięcie niż pewne zwycięstwo Orlika należałoby traktować jako sensację. Na szczęście najbardziej przewidywalny scenariusz spełnił się i opolanie, choć nie zachwycili, to bez kłopotów pokonali sosnowiczan.

Podopieczni Jacka Szopiń­skie­go zaczęli udanie. W 13. min prowadzenie dał im kapitan Sebastian Szydło, a tuż przed końcem pierwszej tercji na 2-0 podwyższył Alex Szczechura. Wszystko układało się po myśli gospodarzy, jednak niespodziewanie na początku drugiej części goście śmielej zaatakowali. Jarosław Nobis wyszedł zwycięsko z pojedynku sam na sam, lecz był bezradny wobec strzału Dawida Musioła. Stracona bramka podziałała na naszych graczy mobili­zująco. W ciągu trzech minut aż trzykrotnie trafiali do siatki, rozstrzygając tym samym o losach meczu.

Przyjezdni w ostatniej odsłonie zdołali zmniejszyć dystans do trzech goli. Spotkanie zakończył efektowną akcją i trafieniem na 7:3 Maciej Rompkowski, który wcześniej nie wykorzystał kilku dogodnych okazji.

- Mimo że zdecydowanie dłużej posiadamy krążek, to marnujemy wiele sytuacji - przyznawał Rompkowski. - Obyśmy zamieniali je na bramki w ważniejszych spotkaniach. Przeciwnicy dzielnie walczyli i zostawiali serce na lodzie. Byli jednak słabsi. To w końcu 18- i 19-letni chłopcy, którzy dopiero się uczą.

Martwić może słabsza postawa orlików w obronie. Rywale momentami zbyt łatwo dochodzili do strzałów.

- W szeregi defensywne wdarło się za duże rozluźnienie - nie ukrywał Rompkowski. - Jesteśmy ponadto w fazie cięższych treningów. Osiem najbliższych meczów zdecyduje, czy znajdziemy się w “szóstce” i tylko na tym się skupiamy.

Co rzadko się zdarza, żaden z hokeistów w tym meczu nie został odesłany na ławkę kar. Trener Szopiński dał dłuższą szansę gry zawodnikom, którzy poprzednio rzadziej pojawiali się na tafli, takim jak Nobis, Łukasz Korzeniowski czy Maciej Gawlik. Niestety, słaby przeciwnik oraz spore natężenie spotkań wpłynęły negatywnie na frekwencję. Mecz oglądało tylko 150 kibiców.

Orlik Opole - SMS Sosnowiec 7:3 (2:0, 3:1, 2:2)

Bramki: 1:0 Szydło - 13., 2-0 Szczechura - 19., 2-1 Musioł - 27., 3-1 Marzec - 28., 4-1 Szydło - 30., 5-1 Cichy - 31., 6-1 Szczechura - 42., 6-2 Jarosz - 52., 6-3 Makowski - 58., 7-3 Rompkowski - 59.

Orlik: Nobis - Sznotala, M. Stopiń­ski, Łymański, Klecha, Marzec - Bychawski, Sordon, Szczechura, Cichy, Fabry - Korenko, Dolny, Rompkowski, Szydło, F. Sto­piński - Obrał, Zwierz, Korzeniowski, Gawlik. Trener Jacek Szopiń­ski.

SMS: Czernik - Wsół, Michałowski, Gościński, Skro­dziuk, Bryk - Chorążyczewski, Nowak, Filip, Sroka, Goździewicz - Zieliński, Musioł, Paś, Jarosz, Krężołek - Makowski, Rybak, Pelaczyk, Bichta, Zygmunt. Trener Torbjorn Johansson.

Sędziował Sebastian Kryś (Katowice); Kary: Orlik - 0 min, SMS - 0 min; Widzów 150.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska