Pewne zwycięstwo Zaksy

Marcin Sagan
Marcin Sagan
Zagrywkę rywali odbiera Kamil Semeniuk z Zaksy, obok libero kędzierzyńskiej drużyny Paweł Zatorski.
Zagrywkę rywali odbiera Kamil Semeniuk z Zaksy, obok libero kędzierzyńskiej drużyny Paweł Zatorski. Sławomir Jakubowski
Mistrz Polski z Kędzierzyna-Koźla w ostatniej kolejce w 2016 roku i jednocześnie pierwszej w rundzie rewanżowej pokonał u siebie Espadon Szczecin 3:0.

Jeśli spotyka się lider tabeli z zespołem, który na parkiecie zdobył najmniej punktów (trzy dostał jako walkower za przegrany mecz ze Skrą Bełchatów), to każdy inny wynik niż 3:0 jest niespodzianką.

Nie doszło do niej, bo kędzierzynianie panowali niepodzielnie na parkiecie. W pierwszym secie wprawdzie dwa pierwsze punkty zdobyli goście, ale już za chwilę było 4:3 dla Zaksy. Potem przewaga urosła do pięciu punktów, ale drużyna Espadonu zmniejszyła straty do trzech „oczek” (15:12). To było jednak w zasadzie wszystko na co było ich stać w tej odsłonie. Druga partia była zupełnie bez historii. Szczecinianie zdołali ugrać tylko 12 punktów.

Najwięcej emocji przyniosła trzecia odsłona. Grająca w mocno rezerwowym składzie ZAKSA (na boisko ani na moment nie weszli Sam Deroo, Łukasz Wiśniewski i Rafał Buszek, a Dawida Konarskiego nie było w składzie meczowym - miał on problemy z mięśniami brzucha i nie było sensu ryzykować pogłębienia się kontuzji) cały czas prowadziła, ale Espadon bardzo dzielnie się trzymał. Było 16:15 dla naszej drużyny, która potem zdobyła dwa punkty z rzędu (m.in. as Mateusza Bieńka) i wydawało się, że jest już po meczu. Tymczasem przyjezdni doprowadzili do remisu 22:22 przy zagrywce Macieja Wołosza. Ostatnie piłki należały już do faworyzowanej kędzierzyńskiej drużyny. Blokiem popisał się Bieniek wybrany po zakończeniu meczu jego najlepszym zawodnikiem, a ostatni skuteczny atak we wspaniałym dla Zaksy mistrzowskim 2016 roku na hali Azoty wykonał Francuz Kevin Tillie.

- Na tablicy wyników była duża różnica, ale to wcale nie znaczy, że Espadon był słaby w tym meczu - oceniał ił przyjmujący Zaksy Kamil Semeniuk. - To my zagraliśmy dobre spotkanie i nie pozwoliliśmy rywalom się rozwinąć.

- Jak gra mistrz Polski z beniaminkiem, to można się było spodziewać na parkiecie różnicy między zespołami - dodawał środkowy kędzierzyńskiej drużyny Patryk Czarnowski. - Naszym celem było przede wszystkim nie popełniać błędów, wypełniać założenia taktyczne trenera i dyktować warunki gry. To nam się w pełni udało i w dobrych humorach kończymy rok.

Nowy siatkarski rok ZAKSA zacznie bardzo szybko, bo już w najbliższą środę, kiedy to w meczu 1/8 Pucharu Polski zmierzy się we własnej hali z MKS-em Będzin.

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Espadon Szczecin 3:0 (18, 12, 22)
ZAKSA: Toniutti, Semeniuk, Czarnowski, Witczak, Tille, Bieniek, Zatorski (libero) - Pająk, Banach (libero). Trener Ferdinando De Giorgi.
Espadon: Sladecek, Depowski, Gałązka, Kluth, Wołosz, Cedzyński, Mihułka (libero) - Perłowski, Miluszew, Kozłowski, Zajder. Trener Michał Gogol.
Sędziowali: Piotr Dudek (Żołynia) i Paweł Burkiewicz (Kraków). Widzów 1500.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska