Tym razem podopieczni Jacka Szopińskiego ulegli GKS-owi Katowice 2:8. Tak jak i we wcześniejszych meczach aktualnych rozgrywek z tym rywalem, tak i teraz mieli w szeregach rywala swojego „kata”. W rundzie zasadniczej był to choćby Andrej Themar, a w ćwierćfinale numer 1 i 2 Bartosz Fraszko, tak teraz „uwziął się” na nich Radosław Sawicki, który zdobył dwie bramki i miał tyle samo asyst.
- To trzeci mecz z rzędu gdy tracimy co najmniej pięć goli - zauważa napastnik opolan Jarosław Lorek. - Play off to też gra charakterów, trzeba walczyć, a nam trochę tego teraz brakowało. Nie usprawiedliwia nas ciężka walka z Naprzodem Janów w barażach o ćwierćfinał,
Co nie zmienia faktu, iż jego drużynę znowu też nie opuszczał pech. Przed meczem okazało się bowiem, że trener sztab szkoleniowy nie może skorzystać z kolejnego gracza. Tym razem chodziło o defensora Miroslava Zatko. W związku z tym trener nie mógł skompletować trzech formacji obronnych i przesunął do niej nominalnego napastnika Karola Wąsiński. Zresztą grali przez to na trzy piątki!
- Straciliśmy w pre play off paru zawodników przez kontuzję i gramy praktycznie na trzy piątki, a wszystkie ekipy na tym etapie mają cztery formację - tłumaczy Lorek. - Ci, których nie ma, to nie tylko liderzy, ale przede wszystkim zawodnicy. I z nimi uzbieralibyśmy odpowiednio liczny skład i grałoby się lepiej. Jest jednak jak jest i musimy to zaakceptować. To teraz przecież nie ma znaczenia, bo każdy kto wychodzi grać, powinien zostawić serce na lodzie.
Mimo wszystko gospodarze dość długo dzielnie się bronili i próbowali nawiązać walkę. Co prawda pierwszego gola stracili niemalże na półmetku inauguracyjnej odsłony, jednak później już w niej nie pozwolili się pokonać.
A gdy rywale podwyższyli wynik na początku kolejnej to blisko minutę później kontaktowego gola zdobył Aleksiej Trandin po podaniu Martina Przygodzkiego. Niestety niebawem przyjezdni na przestrzeni 42 sekund zdobyli dwie bramki i stało się jasne, że graczom Orlika jeszcze trudniej będzie się podnieść. Gdy 10 minut później do siatki trafił wspomniany Sawicki, było już „po zawodach”.
Co prawda duet Trandin - Przygodzki dał jeszcze raz o sobie znać, jednak trzecia tercja należała już zupełnie do katowiczan, którzy dobili zmęczonych gospodarzy. Tym bardziej, że karę meczu otrzymał wspomniany przed chwilą słowacki napastnik z polskim paszportem.
Mecz numer cztery już w czwartek w Toropolu. Początek o godz. 17.30. Jeśli opolanie myślą o przedłużeniu rywalizacji muszą to starcie wygrać!
- Teraz po meczu każdy musi się dobrze wyspać, dobrze zjeść i przygotować się mentalnie na to spotkanie - podkreśla Lorek. - Po prostu musimy wyjść i zagrać tak jak przystało na rywalizację w play off. Trzeba walczyć o każdy centymetr lodu.
PGE Orlik Opole - GKS Katowice 2:8 (0:1, 2:4, 0:3)
0:1 Sawicki - 10., 0:2 Strzyżowski - 23., 1:2 Trandin - 24., 1:3 Themar - 26., 1:4 Devecka - 27., 1:5 Sawicki - 37., 2:5 Trandin - 39., 2:6 Malasiński - 41., 2:7 Łopuski - 45., 2:8 Rohtla - 59.
Orlik: Auzins - Wąsiński, Bychawski, Gorzycki, Hoog, Durac - Sznotala, Kostek, Przygodzki, Trandin, Meidl - Nowak, Gawlik, Kisielewski, Szydło, Lorek. Trener Jacek Szopiński.
GKS: Owen - Wanacki, Cakajik, Vozdecky, Rohtla, Themar - Devecka, Martinka, Malasiński, Wronka, Fraszko - Rąpała, Grof, Łopuski, Sawicki, Strzyżowski - Krawczyk, Skokan, Dalidowicz, Krężołek, Majoch. Trener Tom Coolen.
Kary: Orlik 42 min (w tym kara meczu dla Przygodzkiego) - GKS 14 min.
Widzów 300.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle na Sportowy24 (NTO)
Wszystko o ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - wyniki, terminarze, transfery, newsy, opinie
Siatkarki BKS Bielsko-Biała w strojach kąpielowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?