PGNIG Superliga 2022/23. Gwardia Opole - Grupa Azoty Unia Tarnów 27:32 [ZDJĘCIA]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Gwardia Opole - Grupa Azoty Unia Tarnów 27:32
Gwardia Opole - Grupa Azoty Unia Tarnów 27:32 Wiktor Gumiński
Już po raz trzeci w tym sezonie Gwardia Opole przegrała w roli gospodarza. W 8. kolejce PGNiG Superligi uległa Grupie Azoty Unii Tarnów 27:32.

I tak jak w przypadku wcześniejszych niepowodzeń z Torusem Wybrzeżem Gdańsk i Argedem Ostrovią Ostrów Wielkopolski, tak i tym razem gwardziści ulegli rywalowi, który zdecydowanie był w ich zasięgu. Oczywiście, po drodze pokonali też na własnym terenie Zagłębie Lubin i Chrobrego Głogów, ale taka sinusoida w wynikach zdecydowanie nie zadowala kibiców opolskiego zespołu.

- Zwykle nie lubię mówić wprost, że zawiódł nas jeden konkretny element, ale tym razem po prostu nie mieliśmy wystarczającej jakości w bramce - podsumował Rafał Kuptel, trener Gwardii. - Nasi bramkarze obronili łącznie tylko siedem rzutów, a to zdecydowanie zbyt mało, by w takim spotkaniu myśleć o korzystnym wyniku.

Warto jednak też pamiętać, że tak naprawdę zespół z Opola miał w starciu z Unią do dyspozycji tylko jednego w pełni sprawnego golkipera - Mateusza Lellka. Adam Malcher w poprzedniej potyczce z Górnikiem Zabrze doznał bowiem urazu nogi. Zacisnął co prawda zęby i grał przez większość meczu, ale grymas bólu było widać na jego twarzy gołym okiem.

- Trzy dni przerwy to za mało, by w tej chwili Adam mógł zagrać cały mecz i jednocześnie zaprezentować się z lepszej strony - dodał Kuptel.

Mimo problemów z obsadą bramki, opolscy szczypiorniści przez większość spotkania toczyli z przeciwnikiem wyrównaną walkę. W pierwszej części gry ani na moment żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie bezpieczniejszej zaliczki. Minimalnie lepsza po 30 minutach była Gwardia, która na półmetku wygrywała 16:15.

Bardzo ważnym momentem tego spotkania był jednak początek drugiej połowy. Zdecydowanie lepiej otworzyli ją tarnowianie, którzy jej pierwszy kwadrans rozegrali na tyle dobrze, że w 46. minucie wygrywali 25:20.

Gwardia musiała sobie już wtedy radzić bez wykluczonego z gry, z powodu gradacji kar, kapitana Mateusza Jankowskiego. Mimo to gospodarze kilkukrotnie byli w stanie zbliżyć się na dystans jednego trafienia, po raz ostatni w 56. minucie (27:28).

Decydujące fragmenty znów należały już jednak do Unii, a przede wszystkim do absolutnego bohatera meczu, Ukraińca Tarasa Minotskyiego. Nie tylko w końcówce zdobywał on dla swojego zespołu kluczowe gole, ale był dla gwardzistów nie do zatrzymania właściwie przez całe spotkanie. Najlepiej obrazuje to fakt, że zdobył łącznie aż 12 bramek, przy 71-procentowej skuteczności rzutowej.

- Na gorąco nie uważam, że pozwalaliśmy mu na zbyt dużo. Musimy na spokojnie ocenić, czy miał on po prostu „dzień konia”, czy jednak my robiliśmy coś nie do końca właściwie - skomentował Wiktor Kawka, rozgrywający Gwardii. - Zostawiliśmy na boisku dużo zdrowia, ale niestety punktów nam to nie dało.

Gwardia Opole – Grupa Azoty Unia Tarnów 27:32 (16:15)
Gwardia: Lellek, Malcher – Monczka 9, Chychykalo 4, Stempin 3, Widomski 3, Jankowski 3, Kawka 2, Scisłowicz 2, Fabianowicz 1, Sosna, Hryniewicz, Wojdan, Morawski, Kucharzyk.
Unia: Małecki, Bartosik – Minotskyi 12, Bushkou 7, Yoshida 4, Podsiadło 4, Sanek 2, Kowalik 1, Słupski 1, Sikora 1, Pinda, Wajda, Zahirovic, Kasahara.
Kary: Gwardia – 18 min., Unia – 14 min.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska