PGNiG Superliga. Energa MKS Kalisz - Gwardia Opole 24:23

Paweł Sładek
Paweł Sładek
Niewiele brakowało, by Gwardia Opole uniknęła porażki.
Niewiele brakowało, by Gwardia Opole uniknęła porażki. Wiktor Gumiński
Bardzo zacięte, emocjonujące i okraszone wieloma błędami spotkanie miało miejsce w Kaliszu. Miejscowy Energa MKS podejmował Gwardię Opole w walce o utrzymanie. Kaliszanie wygrali i już są go pewni, opolanie - jeszcze nie.

Żadna z ekip przed tym meczem nie mogła być pewna utrzymania się w lidze. Gwardii do pewności brakowało zaledwie punktu, z kolei MKS znajdował się tuż nad strefą spadkową. Dzięki zwycięstwu drużyna gospodarzy zapewniła sobie utrzymanie, a Gwardia wciąż nie jest pewna ligowego bytu w przyszłej kampanii.

Mecz rozpoczął się znakomicie dla opolan, którzy otworzyli wynik z rzutu karnego. Po chwili Marek Monczka ponownie wpisał się na listę strzelców, bramkę dołożył Mateusz Wojdan i tym sposobem Gwardia prowadziła 3:0. Miejscowi kompletnie nie radzili sobie w ofensywie, co skrzętnie wykorzystywali opolanie. Po kolejnej kontrze Łukasz Kucharzyk wyprowadził swój zespół na prowadzenie 7:2.

Niemniej po chwili doszło do pogorszenia skuteczności zespołu gości. Za to MKS uruchomił skrzydła, dorobił się rzutów karnych i tym sposobem doprowadził do wyrównania 9:9. Kolejne minuty były bardzo wyrównane, natomiast to opolanie zakończyli pierwszą połowę z minimalnym prowadzeniem.

Drugą część spotkania kaliszanie rozpoczęli z rozmachem, bo dzięki dwóm bramkom z rzędu pierwszy raz w tym spotkaniu prowadzili. Na tym zespół gospodarzy nie poprzestał, bo po trafieniu Michała Dreja prowadził 17:15. Gwardia miała okazję do odrobienia strat, ale kapitalnie między słupkami się Krzysztof Szczecina. Golkiper MKS-u był głównym aktorem czwartkowego wydarzenia i ostoją swojej drużyny, za co została mu przyznana statuetka dla najlepszego gracza tej rywalizacji.

Niemoc w ataku i brak werwy w obronie opolskiej ekipy poskutkował powiększeniem straty do pięciu bramek (16:21), natomiast po bramce Wojdana strata została zniwelowana do trzech goli. Skrzydłowy bardzo dobrze spisywał się w ataku, zachowując stuprocentową skuteczność (sześć bramek).

Jednak sytuacja dynamicznie ulegała zmianie. Michał Dreja, a więc kluczowy zawodnik MKS-u, został ukarany czerwoną kartką za trafienie Jakuba Ałaja w twarz z rzutu karnego. Opolanie mieli okazję na bramkę kontaktową, gdyż rywale zmagali się w międzyczasie z dwoma dwuminutowymi wykluczeniami. A mimo to bramka nie padła… (20:22).

Walka trwała do ostatniej akcji. Gwardziści nie byli w stanie doprowadzić do remisu, a nawet gdy było do tego bardzo blisko, któryś z zawodników mylił się. Niemniej 60 sekund do zakończenia spotkania kaliszanie również chybili, co oznaczało, że przyjezdni mieli przed sobą akcję na remis – nie udało się. Roman Chychykalo trafił do siatki, ale wcześniej dopuścił się faulu w ataku.

Energa MKS Kalisz - Gwardia Opole 24:23 (11:12)

Aleksander Śliwka - Orlen

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska
Dodaj ogłoszenie