PGNiG Superliga. Gwardia Opole nie sprawiła sensacji w meczu z Vive Kielce. Ale w jej grze były pozytywy

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Gwardia Opole przegrała z Vive Kielce 26-36.
Gwardia Opole przegrała z Vive Kielce 26-36. Mario (O)
Na inaugurację ligowych zmagań w sezonie 2018/19, Gwardia Opole przegrała z Vive Kielce 26-36.

Na inaugurację ligowych zmagań gwardziści nie mogli sobie wyobrazić bardziej wymagającego wyzwania. W starciu rozpoczynającym cały sezon PGNiG Superligi 2018/19 gościli bowiem drużynę, która od sezonu 2011/12 nieprzerwanie sięga po mistrzostwo Polski i regularnie walczy o najwyższe cele w Europie.

- Tak naprawdę nie ma znaczenia, kiedy przyszłoby nam rywalizować z kielczanami, bo obecnie nie jesteśmy gotowi na ich regularne pokonywanie - wyjaśnia Mateusz Jankowski, kapitan Gwardii. - Nie pozostaje nam więc nic innego jak podjąć walkę. Czujemy się dobrze przygotowani do ligowych rozgrywek i postaramy się to pokazać już w pierwszym meczu.

Choć zespół z Kielc przyjechał do Opola w mocno okrojonym, 11-osobowym składzie (między innymi bez Michała Jureckiego, Mariusza Jurkiewicza czy Chorwata Luki Cindrica), i tak był on „żelaznym” faworytem starcia z Gwardią.

Ze swojej roli Vive wywiązało się bez zarzutu. Opolanom chęci z pewnością odmówić nie można było, ale na prowadzenie wyszli tylko raz. I to w dodatku w 1. minucie, kiedy to bramkę na 1-0 zdobył Przemysław Zadura.

Ale choć później to goście kontrolowali losy widowiska, pozytywny był fakt, że w grze Gwardii naprawdę można było dostrzec pozytywy.

Sporo krzywdy faworyzowanym rywalom wyrządzał między innymi niespełna 20-letni obrotowy Jan Klimków. W poprzednim sezonie niezbyt często dostawał on szansę do gry w ataku, a tym razem spędził na boisku większość pojedynku.

To między innymi jego trafienia pozwoliły miejscowym przed przerwą parokrotnie postraszyć mistrzów Polski, kiedy to zbliżali się do nich na dystans jednego gola.

Mocnym ogniwem w ofensywie gwardzistów był też sprowadzony w lecie ze Stali Mielec Wiktor Kawka. W pierwszym spotkaniu o stawkę w opolskich barwach pokazał równie wysoką formę co w ostatnich sparingach, trafiając nie tylko z pola, ale i rzutów karnych.

Opolska ekipa nie byłaby w stanie jednak utrzymywać w miarę bliskiego kontaktu z Vive przez całą pierwszą połowę, gdyby nie kilka wyśmienitych parad bramkarza Adama Malchera.

Popularny „Jogi” wykazał się również parokrotnie w drugiej części gry, ale wtedy już przyjezdni z minuty na minutę powiększali swoją przewagę. Ich szkoleniowiec Tałant Dujszebajew, próbował różnych ustawień, między innymi z nominalnymi skrzydłowymi na bokach rozegrania. Mógł to czynić ze stuprocentową swobodą, ponieważ triumf jego zespołu ani przez moment nie był zagrożony.

Gwardia dała z siebie w tym spotkaniu tyle, na ile było ją w danym momencie stać. Mecz o zdecydowanie większym ciężarze gatunkowym czeka ją w następną sobotę, kiedy to zagra na wyjeździe z Pogonią Szczecin. Stąd też opolanie szybko powinni zapomnieć o niepowodzeniu w inauguracyjnym meczu sezonu i z miejsca skupić się na najbliższym wyzwaniu.

- Trochę samemu siebie zawiedliśmy - podkreślał po meczu Jankowski. - Popełniliśmy za dużo błędów. Nie pozostaje nam nic innego jak wyciągnąć wnioski ze spotkania z tak klasowym rywalem. Wiemy, że przed nami jeszcze z pewnością bardzo dużo pracy.

Powiedzieli po meczu
Rafał Kuptel (trener Gwardii): Zespół Vive odniósł zasłużone zwycięstwo. Są aktualnie zdecydowanie lepsi od nas, ale z naszej strony liczyłem na trochę lepszą postawę. Owszem, rywale wymuszali na nas błędy, ale samemu też popełniliśmy zdecydowanie zbyt dużo niewymuszonych pomyłek. Szczególnie było to naszą zmorą na początku drugiej połowy i poskutkowało tym, że kielczanie odjechali na dystans 7-8 bramek, zapewniając sobie tym samym zwycięstwo.

Tałant Dujszebajew (trener Vive): Możemy być po tym meczu bardzo zadowoleni, ponieważ odnieśliśmy zwycięstwo nad naprawdę mocnym przeciwnikiem. Chciałem przy okazji pogratulować Gwardii za świetny wynik w ubiegłym sezonie. Nadal gra ona na bardzo wysokim poziomie, ale nam udało się zachować należytą koncentrację przez pełne 60 minut. I z tego powodu również jestem niezwykle szczęśliwy.

Gwardia Opole - Vive Kielce 26-36 (13-17)
Gwardia: Malcher, Zembrzycki - Siwak 1, Zarzycki 1, Łangowski 2, Klimków 4, Tarcijonas, Mokrzki 2, Zieniewicz, Jankowski 2, Zadura 1, Kawka 6, Mauer 7, Milewski, Morawski. Trener Rafał Kuptel.
Vive: Ivić, Cupara - A. Dujszebajew 4, Aguinagalde 5, Jachlewski 4, Janc 5, Lijewski 4, Moryto 4, Karalek 4, Fernandez 3, Mamic 3. Trener Tałant Dujszebajew.
Kary: Gwardia - 10 min., Vive - 10 min.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska