PGNiG Superliga. Gwardia Opole - Ostrovia Ostrów Wielkopolski 22:25 [ZDJĘCIA]

Paweł Sładek
Był to typowy mecz "dwóch połów".
Był to typowy mecz "dwóch połów". Paweł Sładek
Fenomenalny początek Gwardii Opole na nic się zdał w kontekście całego spotkania z Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Ośmiobramkowa przewaga była tłamszona z każdą minutą, żeby na koniec różnica wyniosła aż trzy trafienia na korzyść drużyny gości.

Początek spotkania był niemalże jak z bajki dla podopiecznych Rafała Kuptela. Szybkie wyjście na prowadzenie 3:0 było dobrym prognostykiem dla sympatyków Gwardii. A z czasem było jeszcze lepiej. Adam Malcher obronił dwa rzuty karne, formacja defensywna świetnie „czytała” rozegranie zespołu gości, dzięki czemu kilkukrotnie udało się wyjść z kontrami, które były zamieniane na bramki. W zasadzie tyle dobrego można powiedzieć o miejscowej drużynie. Do momentu, gdy na tablicy wyników widniał rezultat 10:2 (!) wydawało się, że beniaminek zbierze przysłowiowe baty. Jakże naiwne było to myślenie…

- Rozegraliśmy super pierwszą połowę, natomiast druga to istna katastrofa. Nie rozumiem tego, jak pokazaliśmy się w drugich 30 minutach. Bramkarz naszych rywali stawał na wysokości zadania, ale mieliśmy swoje szanse w końcówce. Popełniliśmy tyle błędów… z całym szacunkiem do Ostrovii, która dobrze broniła, ale nie wykorzystywaliśmy świetnych okazji, w tym kilkukrotnego wyjścia sam na sam. W końcowej fazie spotkania zagraliśmy jak w przedszkolu. Wychodząc do kontry oddawaliśmy piłkę przeciwnikowi – nie gryzie się w język Rafał Kuptel, trener Gwardii.

I słusznie, bo to, co działo się na parkiecie, było trudne do wytłumaczenia. Co by jednak nie mówić, na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 15:10, co stanowiło solidną zaliczkę przed rozpoczęciem drugiej połowy, mimo że jeszcze w pierwszej Ostrovia wrzuciła wyższy bieg, zaś Gwardia stopniowo zwalniała.

Trudno było patrzeć na poczynania opolan w drugiej połowie, którzy sprawiali wrażenie, jakby nagle został im odcięty dopływ tlenu. Nie oznacza to opieszałości, bo gospodarze próbowali na różne sposoby zagrozić bramce rywala, a nieskuteczność i brak pomysłu. Nawet jeśli któryś z Gwardzistów został dopuszczony do pozycji rzutowej, na jego drodze stał jeszcze golkiper, który bardzo dobrze wywiązywał się z powierzonego mu zadania.

Po przerwie nie funkcjonowały skrzydła, a jedyna nadzieja na odwrócenie losów spotkania była związana z Mateuszem Jankowskim, który będąc najlepszy strzelcem swojej drużyny pokonał bramkarzy rywali siedmiokrotnie. Niestety, żeby pokonać Ostrovię, kapitan Gwardii potrzebował większej pomocy swoich kolegów.

Nerwowość w wyprowadzaniu ataków była nad wyraz widoczna w końcowych minutach, gdy goście wyszli na prowadzenie. Jej efekt był taki, że opolanie nie potrafili nawet wyjść z szybką kontrą, gdyż albo podanie nie trafiało do adresata, albo ten gubił się z piłką i ją tracił.

- Mecz miał dwie połowy, które różniły się od siebie diametralnie. Gwardia Opole była stroną dominującą w pierwszej części meczu. Nie mieliśmy wtedy zbyt wiele do powiedzenia. Jedynie w końcówce udało nam się „podgonić”. W drugiej połowie lepiej wyglądaliśmy w defensywie, skuteczniej broniliśmy. Szacunek dla chłopaków, że wyszliśmy od ośmiobramkowej straty, przechodząc przez pięć trafień, kończąc na doprowadzeniu do remisu i wygranej – podsumowuje Maciej Nowakowski, trener Ostrovii.

Gwardia Opole - ARGED KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 22:25 (15:10)
Gwardia: Malcher (11/29 - 38 proc.), Lellek (2/8 - 25 proc.) - Jankowski 7, Widomski 4, Wojdan 4, Fabianowicz 2, Stempin 2, Morawski 1, Scisłowicz 1, Kawka 1, Sosna, Hryniewicz, Monczka, Czyczykało, Koc, Kucharzyk
Ostrovia: Balcerek (1/8 - 13 proc.), Krekora (16/31 - 52 proc.) - Klopsteg 8, Adamski 4, Gajek 4, Gierak 4, Urbaniak 2, Misiejuk 1, M. Wojciechowski 1, Marciniak 1, Tomczak, Wadowski, M. Przybylski, J. Przybylski, Szych

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska