PGNiG Superliga. Gwardia Opole spisała się na medal. Pewnie ograła na wyjeździe MMTS Kwidzyn

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Prawoskrzydłowy Patryk Mauer znowu zaimponował wysoką skutecznością. Łącznie zdobył w Kwidzynie siedem bramek.
Prawoskrzydłowy Patryk Mauer znowu zaimponował wysoką skutecznością. Łącznie zdobył w Kwidzynie siedem bramek. Sławomir Jakubowski
Nasza drużyna pokonała na wyjeździe wyżej notowany MMTS Kwidzyn 34-26 w spotkaniu 22. kolejki.

Choć opolanie spisywali się jak dotąd w 2018 roku bardzo dobrze, wszystkie swoje zwycięstwa odnieśli w spotkaniach, w których byli uznawani za faworyta.

Tymczasem przed rozpoczęciem rywalizacji w Kwidzynie wcale taka sytuacja nie miała miejsca. Choć ekipa MMTS-u osłabiła się w ostatnich tygodniach kadrowo (odeszli z niej dwaj rozgrywający: Paweł Genda i Marek Szpera), cały czas miała o siedem punktów więcej niż Gwardia. A w dodatku jej dodatkowym atutem miał być własny teren.

- Mimo osłabień, jakich kwidzynianie doznali zimą, nadal tworzą mocną drużynę - podkreślał Przemysław Zadura, rozgrywający Gwardii. - Wciąż grają szybką i skuteczną piłkę ręczną. Jednakże pokazywaliśmy już na ich terenie, że potrafimy tam toczyć zacięte bitwy. Mam nadzieję, że do Opola wrócimy z punktami.

Zgodnie z jego słowami, gwardziści szybko udowodnili, że ani myślą o spuszczaniu z tonu. Od początku było widać, że będą „gryźć” parkiet, byle tylko zrewanżować się za porażkę 22-23 z poprzedniej rundy.

Choć pierwszego gola w meczu zdobył dla gospodarzy Adrian Nogowski, było to zarazem ich ostatnie prowadzenie. Szczypiorniści z Opola szybko przejęli inicjatywę i konsekwentnie udowadniali swoją wyższość. Przełomowym fragmentem dla losów konfrontacji okazał się drugi kwadrans gry przed przerwą. Wówczas to, od stanu 10-10, opolanie zdobyli sześć kolejnych goli. Trzy z nich uzyskał Patryk Mauer, który później, z dorobkiem siedmiu trafień, został najlepszym strzelcem spotkania.

Tak pokaźna zaliczka pozwalała jego ekipie kontrolować dalszy przebieg wydarzeń, choć jeszcze w 41. minucie kwidzynianie, po serii bramek autorstwa Nogowskiego, złapali kontakt z Gwardią (22-23). Nasz zespół nie dał się jednak w tym newralgicznym momencie przełamać. Ciężar dowodzenia jego poczynaniami wzięli na swoje barki boczni rozgrywający, w przeszłości będący właśnie graczami MMTS-u: Zadura oraz Antoni Łangowski. Nie mieli litości dla swoich byłych kolegów, dzięki czemu opolanie wygrali aż ośmioma trafieniami.

Kolejny mecz czeka ich już w środę. W zaplanowanym do rozegrania awansem meczu 24. kolejki zmierzą się na wyjeździe z Azotami Puławy.

Gwardia Opole na Sportowy24 (NTO)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska