PGNiG Superliga. Gwardia Opole wyraźnie gorsza od Azotów Puławy. Droga do optymizmu wciąż bardzo daleka [ZDJĘCIA]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Jan Klimków (z piłką) brylował na kole, ale tylko w pierwszym kwadransie.
Jan Klimków (z piłką) brylował na kole, ale tylko w pierwszym kwadransie. Wiktor Gumiński
Gwardia Opole przegrała u siebie z Azotami Puławy 24:33 w meczu 24. kolejki PGNiG Superligi. Jej postawa nie rokuje optymistycznie przed zbliżającą się fazą play-off.

Opolskim szczypiornistom nie udało się zrehabilitować za poprzednie słabsze występy. Ostatnie zwycięstwo odnieśli oni 19 lutego, w ligowym meczu z Zagłębiem Lubin. Potem zagrali jeszcze niezłe, choć przegrane wyjazdowe spotkanie Pucharu EHF z Benficą Lizbona, ale od domowego starcia z tym rywalem gwardziści prezentują się znacząco poniżej oczekiwań. W środę ulegli aż 29:41 Chrobremu Głogów, a w starciu z Azotami wcale nie wypadli o wiele lepiej.

Początek potyczki z puławską ekipą nie zwiastował jednak dla Gwardii tak nieudanego zakończenia. Seria kapitalnych zagrań w ataku obrotowego Jana Klimkowa pozwoliła bowiem w 16. minucie wygrywać gospodarzom 9:7. Ale od tego wyniku dopadł ich potężny kryzys.

Aż do końca pierwszej połowy, miejscowi stracili pomysły na rozwiązywanie akcji w ataku, a ponadto nie potrafili także skutecznie odpierać kolejnych akcji przeciwnika. Pojedyncze przebłyski Szymona Działakiewicza nie wystarczały do utrzymywania kontaktu z przeciwnikiem. Tym samym już do przerwy Azoty prowadziły 18:12.

Kilkuminutowy pobyt w szatni podział jednak na Gwardię mobilizująco. W pierwszych fragmentach drugiej odsłony znacząco poprawiła ona jakość swoich poczynań defensywnych, a w ofensywie nadal brylował Działakiewicz. A kiedy w 43. minucie na 19:21 trafił Mateusz Jankowski, wiara na odwrócenie losów meczu odżyła także w kibicach zgromadzonych w Stegu Arenie.

Entuzjazm panujący w hali trwał jednak tylko przez kilkadziesiąt sekund. To, co wcześniej opolanie sobie ciężko wypracowali, błyskawicznie bowiem wypuścili z rąk, tracąc pięć goli z rzędu. Kolejny tak poważny przestój oznaczał już dla nich koniec szans na osiągniecie korzystnego wyniku.

- Popełniliśmy aż 19 błędów własnych - zauważył na gorąco Rafał Kuptel, trener Gwardii. - Przy tak dużej ich liczbie nie mieliśmy prawa myśleć o pozytywnym rozstrzygnięciu. Jest nam przykro, że nie udało nam się zatrzeć złego wrażenia pozostawionego w pojedynku z Chrobrym. Mamy jednak nadzieję, że kolejny zimny prysznic, jaki otrzymaliśmy w meczu z Azotami, wpłynie już na nas korzystniej.

Gwardia Opole - Azoty Puławy 24:33 (12:18)
Gwardia: Zembrzycki, Malcher - Działakiewicz 7, Klimków 4, Mauer 4, Skraburski 3, Milewski 2,Zieniewicz 2, Jankowski 1, Zarzycki 1, Fabianowicz, Kawka, Lemaniak, Mokrzki, Morawski.
Azoty: Bogdanow, Borucki - Podsiadło 9, Akimienko 5, Rogulski 5, Jarosiewicz 4, Kowalczyk 3, Dawydzik 2, Przybylski 2, Szyba 2, Bachko 1, Adamczuk, Grzelak, Gumiński, Seroka.
Kary: Gwardia - 10 min., Azoty - 2 min.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska