PGNiG Superliga. Jesienne doświadczenia Gwardii Opole procentują w drugiej rundzie

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Zawodnicy Gwardii lepiej spisują się w drugiej części fazy zasadniczej. Na zdjęciu: prawoskrzydłowy Michał Lemaniak.
Zawodnicy Gwardii lepiej spisują się w drugiej części fazy zasadniczej. Na zdjęciu: prawoskrzydłowy Michał Lemaniak. Oliwer Kubus
Drużyna Gwardii Opole jest coraz bliżej zakończenia zmagań w fazie zasadniczej PGNiG Superligi na trzecim miejscu. W rundzie rewanżowej poczyna sobie lepiej niż jesienią.

W ciągu ostatnich dwóch miesięcy nasz zespół rozegrał aż 12 ligowych spotkań. Odniósł w nich osiem zwycięstw, podczas gdy w pierwszej części sezonu regularnego zwyciężył jedynie w sześciu z 14 meczów w PGNiG Superlidze.

Jesienią gwardziści wyraźnie gorzej radzili sobie z koniecznością grania praktycznie co trzy dni. W sporej mierze wpływ miały na długotrwałe kontuzje podstawowych rozgrywających - Przemysława Zadury oraz Antoniego Łangowskiego. Z drugiej strony, ekipa zebrała w tamtym trudnym czasie tyle cennego doświadczenia, że teraz jest jej już znacznie łatwiej odnaleźć się w podobnych okolicznościach.

- Jesień była dla nas dużym poligonem doświadczalnym - nie ukrywa Michał Skórski, drugi trener Gwardii. - W związku z tak dużym natężeniem gier oraz urazami, jakie dotknęły naszych graczy, szansę ogrania się dostała większa liczba zawodników. Dzięki temu teraz są oni już zaprawieni w bojach, co pozwala nam lepiej sobie radzić w obecnej fazie rozgrywek.

Co najważniejsze i godne podkreślenia, opolski zespół wygrał w 2018 roku praktycznie wszystkie mecze o tak zwaną „podwójną stawkę”. Jeżeli przegrywał, to praktycznie tylko z trzema spośród czterech ekip mających dużą przewagę nad pozostałą częścią ligi, czyli Wisłą Płock, Górnikiem Zabrze oraz Azotami Puławy. Jedynym wyjątkiem od tej reguły było niedawne niepowodzenie u siebie z Chrobrym Głogów (23-28).

- Mecze z głogowianami od początku naszego pobytu w PGNiG Superlidze rządzą się swoimi prawami - dodaje Skórski. - My zwykle wygrywamy na ich terenie, a oni na naszym. Spodziewaliśmy się, że w starciu z nimi czeka nas trudna przeprawa. Czujemy, iż z każdym kolejnym meczem stawiamy krok do przodu, ale tamtego dnia po prostu zawiodła nas skuteczność. Do sposobu rozgrywania przez nas poszczególnych akcji nie można było się bowiem szczególnie przyczepić.

Trzy dni po porażce z Chrobrym, opolanie wrócili już jednak na właściwe tory, pokonując w sobotnim meczu Pogoń Szczecin 26-22. Choć w tym spotkaniu nie udało im się uniknąć momentów przestoju, dzięki znakomitej grze przez większą część pierwszej połowy mogli spokojnie kontrolować losy rywalizacji.

- Bardzo ucieszyła mnie nasza postawa w obronie - mówił na pomeczowej konferencji prasowej Rafał Kuptel, pierwszy szkoleniowiec Gwardii. - Nieco zmartwił natomiast brak odpowiedniej koncentracji w końcówce. Chciałem dać nieco więcej okazji do odpoczynku naszym najważniejszym graczom. Musimy nad tym szybko popracować , bo faza zasadnicza zaraz się kończy i każdy kolejny mecz ma teraz ogromne znaczenie.

Zanim jednak nasi piłkarze ręczni powrócą do walki w PGNiG Superlidze, w środę czeka ich ćwierćfinałowy meczu Pucharu Polski ze Stalą Mielec. W poprzedniej rundzie, w starciu z Wybrzeżem Gdańsk, szansę do odpoczynku dostało kilku podstawowych graczy opolskiej drużyny. Tak jednak niekoniecznie musi być tym razem.

- W Gdańsku chcieliśmy dać szansę dłuższego występu zawodnikom, którzy wcześniej nieco mniej grali w lidze - tłumaczy Skórski. - A spotkanie układało się dla nas tyle dobrze, że nie było potrzeby wpuszczania na boisko paru naszych czołowych graczy. Nie traktowaliśmy jednak tego meczu szkoleniowo i nie uczynimy tego również w konfrontacji ze Stalą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska