Zanim doszło do koszmarnego przestoju, który bardzo drogo kosztował opolan, to oni przez większość spotkania byli stroną dominującą. Zaliczyli udany start, zaraz na początku odskakując na 5:2. I choć zespół z Kalisza dość szybko wyrównał, to jednak drugi kwadrans pierwszej połowy ponownie należał do Gwardii. W jej szeregach niezwykle skuteczny był Patryk Mauer, a w bramce dobrze spisywał się Adam Malcher. To pozwoliło na półmetku prowadzić ekipie z Opola 18:14.
Początkowe fragmenty drugiej odsłony również nie zapowiadały późniejszej dotkliwej porażki podopiecznych trenera Rafała Kuptela. Jeszcze w 36. minucie, po dwóch z rzędu trafieniach Jana Klimkowa, wygrywała ona bowiem 21:17. Potem jednak zaczął się dramat ...
Między słupkami bramki Energi MKS-u swoje możliwości regularnie zaczął pokazywać Łukasz Zakreta, raz po raz zatrzymując ataki gwardzistów. Jego koledzy z pola, na czele z Markiem Szperą oraz Konradem Pilitowskim (obaj po siedem bramek), stali się natomiast dla przeciwnika bezwzględni. Kolejne ich bramki tylko napędzały gospodarzy, którzy z minuty na minutę powiększali swoją dominację, triumfując ostatecznie 33:26.
Energa MKS Kalisz - Gwardia Opole 33:26 (14:18)
MKS: Zakreta, Krekora – K. Pilitowski 7, Szpera 7, Drej 4, Krępa 4, Kacper Adamski 3, M. Pilitowski 3, Makowiejew 3, Kus 1, Kamyszek 1, Misiejuk.
Gwardia: Malcher, Balcerek – Mauer 10, Klimków 4, Milewski 4, Kawka 3, Działakiewicz 2, Morawski 1, Zadura 1, Zarzycki 1, Jankowski, Kowalski, Lemaniak, Sosna.
Kary: MKS - 8 min., Gwardia - 10 min.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
