PGNiG Superliga. Kryzys Gwardii Opole trwa nadal. Tym razem przegrała z Sandrą Spa Pogonią Szczecin

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Adam Malcher zanotował siedem obron, ale to nie wystarczyło Gwardii do osiągnięcia korzystnego wyniku w Szczecinie.
Adam Malcher zanotował siedem obron, ale to nie wystarczyło Gwardii do osiągnięcia korzystnego wyniku w Szczecinie. Mirosław Szozda
Drugą niespodziewaną porażkę z rzędu w PGNiG Superlidze zanotowali piłkarze ręczni Gwardii Opole. W pierwszym meczu rundy rewanżowej przegrali na wyjeździe z Sandrą Spa Pogoń Szczecin 23:26.

Tym samym okazało się, że sobotnia sensacyjna porażka opolan 26:34 z ostatnią w tabeli Stalą Mielec wcale nie była "wypadkiem przy pracy". Choć Pogoń to na półmetku rozgrywek ligowych bodaj ich największa rewelacja, to i tak Gwardia była powszechnie uważana za faworyta potyczki w Szczecinie.

W niej jednak gospodarze od początku udowodnili, że poczyniony przez nich duży postęp względem ubiegłego sezonu nie był dziełem przypadku. I w obecnym mało kto dawał bowiem szczecinianom szanse na awans do fazy play-off, a tymczasem po 13 kolejkach zajmowali oni nadspodziewanie wysokie 7. miejsce.

Co więcej, w pełni zasłużenie dopisali sobie trzy punkty po starciu z Gwardią, posiadając w nim inicjatywę od pierwszej do ostatniej minuty. Głównym wrogiem zespołu z Opola po raz kolejny były niewymuszone błędy własne, długimi fragmentami uniemożliwiające im dogonienie przeciwnika. Kiedy w 17. minucie jego trener Rafał Kuptel, przy stanie 7:4 dla Pogoni, poprosił o przerwę na żądanie, wyliczył już wtedy swoim podopiecznym aż 10 prostych pomyłek!

Chwilę później gwardziści przegrywali już tylko 8:9, a dodatkowo na Pogoń spadły dwa potężne ciosy, w postaci poważnych kontuzji obu obrotowych. Zarówno Adam Wąsowski, jak i Arkadiusz Bosy błyskawicznie zostali odwiezieni do szpitala - pierwszy z podejrzeniem urazu kolana, drugi ręki. Tym samym szkoleniowiec miejscowych Rafał Biały nie miał już po około 20 minutach do dyspozycji żadnego nominalnego kołowego ...

Tak niekorzystna sytuacja wcale jednak nie wybiła Pogoni z rytmu. W newralgicznych momentach gwardziści zupełnie nie potrafili bowiem znaleźć recepty na bramkarza rywali Antona Terechowa. Ukraiński golkiper odbił w całym spotkaniu aż 15 piłek, broniąc z doskonałą, 50-procentową skutecznością.

Największe szanse na dopadnięcie szczecinian Gwardia miała w pierwszym kwadransie drugiej odsłony. W pewnym jej momencie przegrywała już tylko 17:19, a Patryk Mauer miał w kontrze sytuację "sam na sam". Tak jak cały opolski zespół, nie miał on jednak najlepszego dnia i jej nie wykorzystał. To był początek końca przyjezdnych ...

Po stronie ekipy ze Szczecina do głosu doszli bowiem Piotr Rybski i Paweł Krupa. Dzięki nim w 52. minucie Pogoń odjechała na 23:19 i tak pokaźnej zaliczki nie dała już sobie wydrzeć.

Trwa głosowanie...

Czy Gwardia Opole wróci na zwycięskie tory w najbliższym meczu z Górnikiem Zabrze?

W następnym ligowym starciu o powrót na zwycięskie tory będzie opolanom jeszcze trudniej. W niedzielę o godz. 13 podejmą bowiem Górnika Zabrze, który w ostatnich tygodniach spisuje się znakomicie i z dorobkiem 36 punktów zajmuje 3. miejsce w tabeli. Choć Gwardia nadal jest na 4. pozycji, to od najbliższego rywala dzieli ją już aż 10 "oczek".

Sandra Spa Pogoń Szczecin - Gwardia Opole 26:23 (13:8)
Pogoń: Terechow - Rybski 5, Biernacki 4, Jedziniak 4, Krupa 4, Horiha 3, Krysiak 3, Matuszak 2, Fedeńczak 1, Bosy, Telenga, Wąsowski.
Gwardia: Malcher, Zembrzycki - Mauer 5, Zarzycki 4, Kawka 3, Klimków 3, Zieniewicz 3, Działakiewicz 1, Jankowski 1, Milewski 1, Morawski 1, Siwak 1, Skraburski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska