PGNiG Superliga. Prawdę o Gwardii Opole pokażą dopiero następne mecze [KOMENTARZ]

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Jan Klimków bardzo dobrze wypadł w meczu z mistrzem Polski.
Jan Klimków bardzo dobrze wypadł w meczu z mistrzem Polski. Oliwer Kubus
Inauguracyjna kolejka PGNiG Superligi w sezonie 2018/19 dobiegła końca. Już przed jej rozpoczęciem można było przypuszczać, że trudno będzie cokolwiek powiedzieć na temat poczynań Gwardii Opole. Raz, że to dopiero początek sezonu, ale dwa, co ważniejsze, opolanie już teraz trafili na zdecydowanie najbardziej wymagającego rywala, czyli Vive Kielce.

- Tak naprawdę nie ma znaczenia, kiedy przyszłoby nam rywalizować z kielczanami, bo obecnie nie jesteśmy gotowi na ich regularne pokonywanie. Nie pozostaje nam więc nic innego jak podjąć walkę - mówił przed spotkaniem kapitan Gwardii, Mateusz Jankowski.

Jego słowa sprawdziły się właściwie w stu procentach. Szczypiorniści z Opola walkę podjęli - tego odmówić im na pewno nie można. Było jednak widać, że od sprawienia sensacji dzieliło ich sporo, nawet pomimo tego, że kielczanie występowali w Okrąglaku w zaledwie 11-osobowym składzie. Był on jednak na tyle mocny, że nawet w eksperymentalnych ustawieniach, np. ze skrzydłowymi na bokach rozegrania, Vive spokojnie kontrolowało przebieg rywalizacji.

Skupmy się jednak na Gwardii, ponieważ mimo zdecydowanej porażki (26-36 - przyp. red.) w jej grze również można było dostrzec pozytywy.

Szczególnie cieszył fakt, że na kole, ze znacznie bardziej uznanymi przeciwnikami, bezkompromisowo radził sobie niespełna 20-letni obrotowy opolan Jan Klimków. O ile poprzedni sezon poświęcił on przede wszystkim na adaptację do warunków PGNiG Superligi, rzadko otrzymując w nim szansę gry na dłuższym dystansie, o tyle teraz już w 1. kolejce rozegrał większość pojedynku. A po jego zakończeniu odebrał puchar dla najlepszego gracza w swoim zespole, co było zasłużonym wyróżnieniem.

Dobrą dyspozycję z meczów sparingowych potwierdził również nowy nabytek Gwardii, Wiktor Kawka. Śmiało można stwierdzić, że właściwie z miejsca wzmocnił on siłę opolskiego rozegrania, a ponadto stał się również jednym z pierwszych graczy do wykonywania rzutów karnych.

Tak naprawdę jednak z jakimikolwiek rzetelnymi ocenami gry gwardzistów trzeba się wstrzymać, bo na starcie sezonu zetknęli się po prostu z inną galaktyką.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska