PHL. Orlik Opole może czuć wielki niedosyt po porażce z Unią Oświęcim

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Martin Przygodzki zdobył pierwszego gola dla Orlika Opole w sezonie 2018/19. Jego drużynie nie udało się jednak wygrać.
Martin Przygodzki zdobył pierwszego gola dla Orlika Opole w sezonie 2018/19. Jego drużynie nie udało się jednak wygrać. Sławomir Jakubowski
Na inaugurację sezonu 2018/19, hokeiści Orlika Opole przegrali po dogrywce wyjazdowy bój z Unią Oświęcim 2-3. A byli bardzo bliscy wygrania w regulaminowym czasie gry ...

A Tuż przed rozpoczęciem rywalizacji w sezonie 2018/19 niespodziewanie okazało się, że Orlik już do pierwszego starcia przystąpi z nowym bramkarzem, Finem Tuomasem Tolonenem. Dołączył on do opolskiego zespołu praktycznie prosto z lotniska i od razu wystąpił od pierwszej minuty w meczu z Unią.

Tym samym w barwach opolan nie będzie występować kanadyjski golkiper Nick Vilardo. Na kilkanaście godzin przed spotkaniem w Oświęcimiu, trener Orlika Jacek Szopiński zrezygnował również z jego rodaka, obrońcy Rory’ego Rawlyka.

Mimo to w naszej drużynie pojawiło się wielu nowych zawodników, ale to nie oni najmocniej zapisali się w pamięci kibiców podczas pierwszej tercji. Uczynił to natomiast napastnik Martin Przygodzki, który potwierdził wysoką dyspozycję ze sparingów i zdobył wówczas jedyną bramkę, sprytnie zachowując się w podbramkowym zamieszaniu.

W drugiej odsłonie padło już więcej goli, dokładnie dwa. Na pierwszego trzeba było jednak zaczekać do 34. minuty, kiedy to wynik rywalizacji wyrównał Mateusz Adamus. Tym samym oświęcimianom w końcu udało się pokonać bardzo dobrze broniącego Tolonena.

Utrata bramki absolutnie nie wybiła jednak z rytmu graczy Orlika. Co więcej, zaledwie kilkanaście sekund później odzyskali oni prowadzenie, gdy krążek do siatki posłał Maksim Wolkou. Tym samym opolanie do ostatniej tercji przystępowali w niezłym położeniu.

I do 59. minuty wydawało się, że dowiozą zwycięstwo do końca. Nadal świetni bronił bowiem Tolonen, a jego koledzy z pola również sprawiali lepsze wrażenie od rywali. Raz dali jednak się zaskoczyć i Jakub Saur doprowadził do dogrywki.

Utrata drugiego gola już wywarła wpływ na dalsze poczynania Orlika. Minęło bowiem zaledwie 49 sekund dodatkowego czasu gry, a było po zawodach. Podążającym za ciosem oświęcimianom sukces zapewnił Jan Danecek, a naszym hokeistom pozostało jedynie pluć sobie w brodę, bo wymknęła im się ogromna szansa na zgarnięcie pełnej puli.

Unia Oświęcim - Orlik Opole 3-2 po dogrywce (0-1, 1-1, 1-0, d. 1-0)
Bramki: 0-1 Przygodzki - 13., 1-1 Adamus - 33., 1-2 Wolkou - 34., 2-2 Saur - 59., 3-2 Danecek - 61. (w dogrywce)
Unia: Fikrt - Saur, Bezuska, S. Kowalówka, Daneczek, Wojtarowicz - Jachym, Gabryś, Themar, Haas, Habacek - A. Kowalówka, Gębczyk, Adamus, Paszek, Malicki - Prusak, Noworyta, Piotrowicz, Wanat.Trener Jiri Sejba.
Orlik: Tolonen - Obrał, Gawlik, Gorzycki, Szydło, Svitac - Sznotala, Kostek, Przygodzki, Trandin, Skrodziuk - Stiepanow, Bychawski, Wolkou, Jełakow, Gołowin - Rzekanowski. Trener Jacek Szopiński.
Kary: Unia - 6 min., Orlik - 10 min.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska