Pianista gra na Pradze

Piotr K. Piotrowski
Po pięciotygodniowym etapie zdjęć w Berlinie ekipa "Pianisty", europejskiej superprodukcji reżyserowanej przez Romana Polańskiego, przeniosła się do Warszawy.

Zdjęcia w Polsce potrwają do 9 czerwca. Za plan zdjęciowy w Warszawie służy ta część ulic i domów na Pradze, które przetrwały wojnę i zachowały się w dawnym kształcie. O wiarygodność scenerii zadbał laureat Oscara Allan Starski.

"Pianista" jest ekranizacją wspomnień polskiego muzyka Władysława Szpilmana, autora licznych przebojów, jak "Tych lat nie odda nikt", "W małym kinie", "Nie wierzę piosence" i in. Szpilman jako jedyny z całej rodziny uniknął deportacji z warszawskiego getta do obozu zagłady. Udało mu się zbiec z getta i dzięki pomocy polskich przyjaciół ukrywał się w Warszawie. Został odnaleziony przez niemieckiego oficera, miłośnika muzyki, który uratował mu życie.
- "Pianista" to nie jest książka, którą możemy zaliczyć do jeszcze jednego rozdziału znanej nam wszystkim martyrologii - mówi Roman Polański. - Jest to książka napisana z punktu widzenia człowieka, który przeżył i który widzi rzeczywistość z niesłychanym zimnym obiektywizmem. Są tu źli Polacy i dobrzy Polacy; źli Żydzi i dobrzy Żydzi; źli Niemcy i dobrzy Niemcy. Książka ta została napisana natychmiast po wojnie i może dlatego jest w niej ta świeżość opisów, których nie ma we wspomnieniach pisanych po trzydziestu czy czterdziestu latach. Natychmiast po przeczytaniu kilku pierwszych rozdziałów wiedziałem, że jest to temat mojego następnego filmu.

Roman Polański od dawna nosił się z realizacją podobnego filmu. Sam, jako żydowski chłopiec, przeżywał w Krakowie okupacyjny koszmar. Jego matka zginęła w Oświęcimiu, a ojciec spędził cztery lata w obozie. To między innymi dlatego Steven Spielberg zaproponował mu wyreżyserowanie "Listy Schindlera". Polański nie podjął się reżyserii tamtego filmu, gdyż - jak mówi - ze względu na krakowskie realia nie mógłby zdobyć się na konieczny obiektywizm.
- Od wielu lat zdarzało mi się czytać coś, co nadawałoby się na film tego rodzaju - mówi reżyser. - Jednak zwykle było to zbyt związane z moimi przeżyciami wojennymi. Tutaj rzecz dotyczy getta warszawskiego.

Autorem scenariusza "Pianisty" jest światowej sławy dramaturg i scenarzysta (m.in. "Garderobiany" i "Herbatka u Stalina") Ronald Harwood. Ważny udział w tworzeniu scenariusza miał również Roman Polański.
- Ja znam epokę. Znam Niemców i Polaków z tamtych czasów - mówi Polański. - Wobec tego łatwo było mi pracować nad scenariuszem. Ma wielki szacunek do Rona Harwooda i jego twórczości. Trzeba mi było takiego scenarzysty. Zwłaszcza po zobaczeniu jego sztuki "Za i przeciw", która była grana w Paryżu, zdobyłem przekonanie, że on jest właściwym człowiekiem do tej roboty.
Jak wiadomo, Roman Polański ma również pewien dorobek aktorski, ale nie zamierza wystąpić przed kamerą w "Pianiście".
- W tym filmie chodzi mi o to, żeby wszystko było realistyczne. A granie takich epizodów zawsze przypomina Hitchcocka i zalatuje jakimś dowcipem czy prywatnym żartem, czego chcę absolutnie uniknąć.

W tytułowej roli występuje Adrien Brody, utalentowany amerykański aktor (m.in. "Mordercze lato" Spike?a Lee i "Cienka, czerwona linia" Terence?a Malicka). Jest synem węgierskiej emigrantki, a jego ojciec ma polskie korzenie. Odtwórcę roli Władysława Szpilmana znaleziono po długotrwałych poszukiwaniach w Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych.
- Nie szukałem aktora o fizycznym podobieństwie do Szpilmana - mówi reżyser. - Według mnie jest to bez znaczenia. Chodziło mi o aktora, który odpowiadałby sylwetce, którą sobie wyobraziłem, pisząc scenariusz z Ronaldem Harwoodem. Bardzo mi zależało, żeby to nie był jakiś gwiazdor czy znany aktor. Wobec tego na samym początku szukaliśmy naturszczyka. Ponieważ film jest w języku angielskim, trzeba było znaleźć kogoś, kto mówi bezbłędnie w tym języku. Szukaliśmy tego nieznanego artysty w Londynie. Na casting zgłosiło się tysiąc czterysta osób. Między innymi kilka kobiet, kilku Chińczyków i Murzynów. Po przesłuchaniu tych kandydatów zrozumieliśmy, że nie uda nam się tak łatwo znaleźć kogoś, kto nie ma filmowego doświadczenia.

Obok Adriena Brody?ego zobaczymy m.in. Franka Finlaya (nominowany do Oscara za rolę w "Otellu"), Maureen Lipman (m.in. "Edukacja Rity") i Thomasa Kretschmanna (m.in. "U-571"). Autorem zdjęć do "Pianisty" jest Paweł Edelman (m.in. "Psy", "Pan Tadeusz"), a muzykę pisze Wojciech Kilar.
Lew Rywin, jeden z producentów "Pianisty", obiecał, iż dołoży wszelkich starań, aby światowa premiera filmu odbyła się w Warszawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska