Piąte z rzędu zwycięstwo hokeistów Orlika

W tym spotkaniu kolejny raz ujawnił się w naszym zespole problem ze skutecznością pod bramką rywali. Opolanie bohaterem meczu zrobili bramkarza gospodarzy - Michała Plaskiewicza. Niemiłosiernie go ostrzeliwali, ale ten spisywał się wyśmienicie.

Już w 2. min obronił on groźny strzał Słowaka Branislava Fabry’ego, a potem jeszcze wielokrotnie wychodził obronną ręką z opresji. Pierwszy gol dla Orlika padł w 7. min, a na listę strzelców wpisał się Michael Cichy, który prowadzi w klasyfikacji kanadyjskiej ekstraklasy obejmującej zdobyte gole i zaliczone asysty. Ma po niedzielnym meczu 18 punktów na co składa się po dziewięć goli i asyst. Na 2:0 podwyższył słowacki obrońca Michal Korenko, dla którego mecz w Toruniu był drugim w barwach Orlika. Nasz zespół grał wówczas w przewadze. Z dystansu uderzał Arkadiusz Kostek, krążek zbił Amerykanin Dakota Klecha, a Korenko z bliska umieścił go w siatce.

Goście w pierwszej odsłonie mieli jeszcze przynajmniej cztery dogodne okazje na podwyższenie wyniku. Dwie najlepsze zmarnował Szymon Marzec. Przewaga opolan była ogromna. Momentami zamykali oni swoich rywali w ich tercji obronnej i to nie w przewadze, ale kiedy oba zespoły grały w pełnych składach. Kiedy wszystko wskazywało, że kolejne bramki dla opolan są tylko kwestią czasu, trafili gospodarze, a konkretnie Mariusz Kuchnicki.

W drugiej tercji przewagę nadal miał Orlik, ale nie była ona tak duża jak w premierowej części gry. Na kolejną bramkę w meczu trzeba było czekać do 38. min, a na listę strzelców wpisał się Kanadyjczyk Alex Szczechura. Skierował on do siatki krążek po tym jak Plaskiewicz odbił go po strzale Mateusza Sordona. Wydawało się, że podopieczni trenera Jacka Szopińskiego będą mogli grać spokojniej. Niestety torunianie szybko, bo po 72 sekundach odpowiedzieli. Gola zdobył Piotr Huzarski.

Trzecia tercja stała pod znakiem wykluczeń w obu drużynach, a jeszcze w końcówce mieliśmy bójkę Klechy z Marcinem Wiśniewskim. W tej potyczce górą był torunianin, ale w całym meczu pewne zwycięstwo odnieśli opolanie.

Czwarta bramka była zasługą najlepszego ataku naszego zespołu. Szczechura podał do Cichego, a ten ze spokojem pokonał Plaskiewicza. Piąty gol nie poszedł natomiast na konto bramkarza Nesty. Białoruski trener gospodarzy Oleg Małaszkiewicz zaryzykował ściągając go z lodu. Jak to zazwyczaj bywa gol padł, ale drużyny atakującej pustą bramkę. Zdobył go Fabry przypieczętowując zwycięstwo gości.

Nasz zespół bez straty punktów zakończył serię pięciu spotkań z teoretycznie słabszymi zespołami. Teraz poprzeczka zostanie zawieszona wyżej. W tym tygodniu opolanie dwukrotnie zmierzą się z obrońcą tytułu - GKS-em Tychy. W najbliższy piątek warto się wybrać na “Toropol” zobaczyć jak Orlik będzie wyglądał na tle głównego faworyta rozgrywek.

W tabeli prowadzi GKS Tychy, który ma 15 punktów. Taki sam dorobek mają: Podhale Nowy Targ, Orlik i Unia Oświęcim, a o punkt mniej zebrała Cracovia Kraków.

Nesta Toruń - Orlik Opole 2:5 (1:2, 1:1, 0:2)
Bramki: 0:1 Cichy - 7., 0:2 Korenko - 11., 1:2 Kuchnicki - 16., 1:3 Szczechura - 38., 2:3 Huzarski - 39., 2:4 Cichy - 47., 2:5 Fabry - 58.
Nesta: Plaskiewicz - Zacharenka, Huzarski, Dołęga, Dzięgiel, Strużyk - Lidtke, Żylinski, Minge, Kukuszkin, Kalinowski - Kamko, Skólmowski, Wiśniewski, Kuchnicki, Husak - Mądrowski, Heyka, Winiarski, Chrzanowski, Pieniak. Trener Oleg Małaszkiewicz.
Orlik: Slubowski - Sznotala, M. Stopiński, F. Stopiński, Szydło, Marzec - Bychawski, Sordon, George, Cichy, Szczechura - Kostek, Korenko, Klecha, Łymanski, Fabry - Rompkowski, Dolny, Gawlik, Korzeniowski, Zwierz. Trener Jacek Szopiński.
Sędziował Sebastian Molenda (Tychy); Kary: Nesta - 20 min, Orlik - 20 min; Widzów 500.