Protokół
Protokół
Norgips Gwardia Opole - Viret Zawiercie 31-27 (14-12)
Norgips Gwardia: Donosewicz, Sitarski - Śmieszek 5, Zajączkowski 1, Paliwoda 1, Ścigaj 7, Gradowski 8, Baran 1, Knop 1, Wisiński 4, Zych 2, Piech 1, Drej. Trener Henryk Zającz-kowski.
Viret: Droździk - Florczak 8, Kurełek 2, Fudali, Przybyła 6, Burliński 1, Ko-malski, Giościłowicz 2, Płócienni-czak 8, Podsiadło. Trener Krzysztof Adamuszek.
Sędziowali: Andrzej Jaworski (Głogów) i Tomasz Pisarek (Lubin). Kary: Gwardia - 14 min, Viret - 12 min. Widzów 300.
Piąte zwycięstwo w sezonie daje naszej drużynie miejsce w ścisłej czołówce tabeli. Szkoleniowiec opolskiego zespołu miał jednak po wygranym 31-27 meczu z Viretem Zawiercie powody do kwaśnej miny.
- Zagraliśmy źle - oceniał trener Zajączkowski. - Już się nawet śmieje z tego, że nie potrafimy grać z zespołami na literę "Z“. Tak jest z Zabrzem, Zawadzkiem i Zawie-rciem.
Nasi szczypiorniści byli w tym spotkaniu zespołem znacznie lepszym. Przez proste błędy w ataku, długo jednak nie potrafili potwierdzić swej przewagi.
- Inaczej pewnie potoczyłby się mecz, gdybyśmy na początku osiągnęli przewagę - zaznaczał jak zwykle znakomicie spisujący się w opolskiej bramce Sławomir Donosewicz. - Mieliśmy dwie sytuację sam na sam z bramkarzem rywali i nie trafiliśmy. Goście uwierzyli, że są w stanie z nami walczyć i dzielnie się trzymali.
W pierwszej odsłonie gospodarze przeważnie mieli dwie, trzy bramki przewagi.
Na początku drugiej połowy gwardziści odskoczyli na pięć goli (17-12), ale za chwilę goście znów odżyli. "Odjazd“ rozpoczął się od 50. min. Ze stanu 23-20 zrobiło się 29-22 na pięć minut przed końcem. Wówczas to kibice w hali wstrzymali oddech, bo bardzo groźnej - jak się wydawało - kontuzji doznał bowiem Donosewicz.
- To ze starości - żartował po meczu doświadczony (39 lat) bramkarz. - W pewnym wieku po prostu wcześniejsze urazy wychodzą. To taka typowa bramkarska kontuzja - przeprost ręki w łokciu. To jest bolesne, ale w następnym meczu będę już mógł zagrać.
Oprócz Donosewicza za skuteczność należy wyróżnić Łukasza Grado-wskiego (6 bramek do przerwy) i Macieja Ścigaja (grał tylko w drugiej połowie).
Słabiej niż w poprzednich spotkaniach spisał się natomiast Bogumił Baran, który był dotychczas motorem zespołu.
- Mamy spory potencjał, kilku zawodników z groźnym rzutem - wyliczał trener Zajaczkowski. - Jak jeden gra słabiej, inny może go skutecznie zastąpić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?