Wielu kierowców tankując na stacji benzynowej ma wrażenie, że płacą za więcej paliwa, niż rzeczywiście wlali do baku lub kanistra.
Ostatnio do naszej redakcji dotarło kilka sygnałów od właścicieli samochodów, według których przynajmniej na niektórych opolskich stacjach dystrybutory nie odmierzają rzetelnie.
- Kilka dni temu mój wspólnik tankował benzynę na stacji benzynowej na rozwidleniu dróg w Zawadzie - opowiada opolski przedsiębiorca. - Miał ze sobą kanister 5-litrowy i ku jego zdumieniu dystrybutor wskazał, że zmieściło się do niego aż 6,4 litra paliwa. Przy pojedynczym tankowaniu to nic takiego, ale jeśli to przemnożyć przez wszystkich tankujących, to "lewe" zyski stacji mogą być ogromne.
...że weszło do niego 3/4 litra więcej.
Postanowiliśmy sprawdzić, czy faktycznie dystrybutory na stacjach oszukują. Do naszej próby użyliśmy pięciolitrowego kanisterka oraz kupionej w sklepie AGD miarki z podziałką.
Pierwszą, losowo wybraną stacją, którą odwiedziliśmy, była stacja w barwach Petrochemii Płockiej w Chrząstowicach pod Opolem. W pewnym momencie tankowania wydawało się, że faktycznie dystrybutor oszukuje, bo licznik pokazał już 5 litrów, a kanister nie był jeszcze pełny. Warto jednak przyjrzeć się bliżej kanistrowi, aby stwierdzić, że kreska zaznaczająca poziom 5 litrów znajduje się nie na samej górze pojemnika. Gdy więc wlaliśmy benzyny pod sam korek, dystrybutor pokazał 5,74 litra.
Po zapłaceniu za paliwo przystąpiliśmy do jego przelewania do baku za pośrednictwem kupionego wcześniej pojemnika z miarką. Po przelaniu pięciu litrów i wlaniu resztki do pojemnika okazało się, że zostało nam około 0,8 litra. Dystrybutor więc nie kłamał i nikt na tej stacji nie chciał nas oszukać.
Z Chrząstowic pojechaliśmy do Zawady, gdzie dystrybutory, jak twierdził nasz czytelnik, mają oszukiwać aż o około półtora litra na jednym kanistrze. Na stacji, na oczach dość zdziwionych pracowników, powtórzyliśmy całą operację. W tym przypadku dystrybutor po zatankowaniu kanistra do pełna wskazał prawie 5,6 litra.
Wskazania dystrybutora sprawdziliśmy za pomocą naszej miarki. Na żadnej z trzech stacji, które odwiedziliśmy, nie próbowano nas oszukać.
- Kilka tygodni temu do nas także dotarł pojedynczy sygnał, że na tej stacji w Zawadzie dystrybutory pracują nie tak jak trzeba - mówi Paweł Badura, naczelnik Wydziału Kontroli Handlu Artykułami Przemysłowymi i Usług Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Opolu. - Natychmiast odwiedziliśmy tę placówkę z pracownikiem Okręgowego Urzędu Miar i Wag. Sprawdziliśmy za pomocą specjalnych urządzeń dystrybutory i okazało się wszystko w porządku. Po około dwóch tygodniach powtórzyliśmy wizytę na stacji i ponownie wszystko było w porządku.
Inną stacją, którą wskazali nam czytelnicy jako tę, gdzie dystrybutory fałszują, była mała stacja PKN Orlen przy placu Piłsudskiego w Opolu. Tu z kolei, według wskazań dystrybutora, do naszego kanistra weszło 5,75 litra paliwa.
- W tym roku mieliśmy tylko dwa sygnały o źle pracujących dystrybutorach i po sprawdzeniu żaden się nie potwierdził - dodaje Paweł Badura. - Kontrole pracy tych urządzeń prowadzimy na okrągło w całym województwie. Miesięcznie odwiedzamy po 12 stacji i najczęściej odchylenia wskazań dystrybutorów mieszczą się w normie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?