Piece kaflowe wracają do łask

Redakcja
Piec kaflowy, kiedy dobrze się nagrzeje, nawet kilkanaście godzin po wyłączeniu może być ciepły.
Piec kaflowy, kiedy dobrze się nagrzeje, nawet kilkanaście godzin po wyłączeniu może być ciepły. fot. Justyna Janus
Wprowadzając się do starego mieszkania, warto zostawić piec kaflowy. Będzie nie tylko źródłem ciepła, ale także ciekawym elementem wystroju.

Przed laty piece kaflowe były podstawowym elementem wyposażenia mieszkań w starych kamienicach. Palenie w takim piecu nie było proste i wymagało kilkumiesięcznej nauki metodą prób i błędów.

Po rozpaleniu ognia i nałożeniu drewna trzeba było zaczekać do momentu, aż wytworzy się żar. Na ten żar wrzucało się węgiel i znowu czekało na jego przepalenie. Dopiero potem można było zamknąć drzwiczki, a piec zaczynał działać.

Właśnie te problemy były i są podstawową wadą tego typu pieców. Można ją wyeliminować, przebudowując piec węglowy na elektryczny. Tak właśnie zrobił Krzysztof Kania mieszkaniec Opola.

- Najpierw chciałem wyrzucić piec kaflowy i zamiast niego wstawić nowoczesny akumulacyjny - mówi nasz czytelnik. - Byłoby to kosztowne, bo jeden kaflok wystarcza mi na ogrzanie dwóch pokoi i przedpokoju, a piece musiałbym kupić aż trzy. Zatrudniłem więc fachowca, który wymienił mi wkład.
W piecu kaflowym pana Krzysztofa zamontowano trzy grzałki elektryczne. Zostały one sprowadzone na zamówienie z Krakowa, bo tylko tam się je produkuje.

- Oprócz tego obok licznika prądu mam zamontowany zegar i ustawiam godziny, w których mój piec grzeje - mówi pan Krzysztof. - Dzięki temu piec działa tylko na tak zwanej taryfie nocnej.

Piec kaflowy jest piecem akumulacyjnym, czyli kumuluje ciepło, a potem je oddaje. Piec dobrze nagrzany i wyłączony o godzinie 22.00 jest ciepły nawet do godziny 15.00 następnego dnia (oczywiście o ile mieszkanie jest ocieplone i ma szczelne okna).

- Pomijając to wszystko, piec kaflowy pięknie się w mieszkaniu prezentuje - mówi nasz czytelnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska