Piekło w Krapkowicach. Matka, jej partner i dziadek gwałcili trójkę dzieci. Prokuratura chce wyższych kar

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu obniżył kary więzienia do 12 lat w stosunku do matki i dziadka oraz do 11 lat w stosunku do konkubenta. Nie zgadza się z tym Prokuratura Krajowa.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu obniżył kary więzienia do 12 lat w stosunku do matki i dziadka oraz do 11 lat w stosunku do konkubenta. Nie zgadza się z tym Prokuratura Krajowa. Mika
Trzy siostrzyczki z Krapkowic przez co najmniej 2 lata przeżywały piekło w domu. Prokuratura krajowa chce zaostrzenia kar dla matki, jej konkubenta i dziadka.

Sprawę ujawniliśmy na łamach nto w marcu 2019 roku.

38-letnia Katarzyna K. mieszkała z trzema córkami w jednej z kamienic w centrum Krapkowic. Pod tym samym przebywał także konkubent kobiety i dziadek dziewczynek.

Jak ustaliła Prokuratura Rejonowa w Strzelcach Opolskich, oskarżeni dopuścili się czynów pedofilskich w latach 2016-2018.

W chwili, gdy dziewczynki zaczęły być gwałcone i molestowane, najmłodsza z nich miała zaledwie 5, a najstarsza 8 lat. Do przestępstw dochodziło m.in. podczas libacji alkoholowy

ch.

Sprawa wyszła na jaw, gdy dzieci trafiły do rodziny zastępczej. Opowiedziały one opiekunom jakie piekło przeżyły.

Jak się okazało Katarzyna K. - mama dziewczynek - nie tylko wiedziała, że jej dzieciom dzieje się krzywda, ale także uczestniczyła w molestowaniu córek.

Sąd Okręgowy w Opolu skazał matkę i dziadka dziewczynek na kary 18 lat i 6 miesięcy więzienia. Partner Katarzyny K. miał natomiast spędzić za kratami 17 lat i 6 miesięcy.

Cała trójka dostała także sądowy zakaz kontaktowania się z pokrzywdzony przez okres 10 lat (liczone po odbyciu kary). Skazani mają też zapłacić każdej z dziewczynek po 100 tys. złotych zadośćuczynienia.

Wyrodna rodzina odwołała się od wyroku.

Sąd Apelacyjny we Wrocławiu obniżył kary więzienia do 12 lat w stosunku do matki i dziadka oraz do 11 lat w stosunku do konkubenta. Sąd odwoławczy uznał, że oskarżeni nie spowodowali swoim zachowaniem obrażeń fizycznych u dziewczynek i to powinno znaleźć swoje odzwierciedlenie w wymierzonych im karach.

Prokuratura Krajowa nie zgadza się z tym rozstrzygnięciem. Robert Hernand, zastępca Prokuratora Generalnego złożył kasację do Sądu Najwyższego.

“Działanie oskarżonych ze szczególnym okrucieństwem wyrażało się nie tylko w działaniach zmierzających do zaspokojenia popędu płciowego, ale również do zapewnienia poczucia dominacji, zabawy czy poniżenia pokrzywdzonych oraz ich skutkach w postaci niezwykle poważanych następstw w psychice ofiar” - czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.

Jak wskazano w kasacji, oskarżeni działali nie tylko samodzielnie, ale również wspólnie i w porozumieniu, w tym z innymi nieustalonymi osobami, wykorzystując przy tym znaczną przewagę wieku, rozwoju psychofizycznego oraz bezradność kilkuletnich dziewczynek. Co więcej, z uwagi na fakt, że wydarzyło się to w przeszłości, dziś nie sposób wykluczyć, że doszło do obrażeń ciała u dzieci.

“Sprawcy z własnego wyboru dopuszczali się drastycznych i powodujących powszechną odrazę przestępczych działań wobec dziewczynek. Jak bowiem wynika z opinii biegłych, oskarżeni nie mieli ani ograniczonej ani zniesionej możliwości kontroli swojego zachowania, nie stwierdzono u nich również zaburzeń preferencji seksualnych.” - czytamy dalej w komunikacie.

Zdaniem prokuratury molestowane dzieci mogą mieć traumę do końca życia. Rozpatrzeniem sprawy zajmie się teraz Sąd Najwyższy.

Co ważne, wcześniej o kasację wyroku wnioskował także obrońca oskarżonych. Zdaniem pełnomocnika, podczas procesu mogło dojść do naruszenia procedur, a to przełożyło się na wysokość kary.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska