Pielęgniarki protestują. Chcą podwyżek

Redakcja
Kazimiera Celmerowska, pielęgniarka z ponad 20-letnim stażem (na rękę zarabia 1900 zł)  z Powiatowego Centrum Zdrowia w Kluczborku, pojedzie na protest wraz z 10 koleżankami ze szpitala.
Kazimiera Celmerowska, pielęgniarka z ponad 20-letnim stażem (na rękę zarabia 1900 zł) z Powiatowego Centrum Zdrowia w Kluczborku, pojedzie na protest wraz z 10 koleżankami ze szpitala.
Na manifestację do stolicy pojechało ponad 80 pielęgniarek z Opolszczyzny.

Wiedząc, co się święci, bo pielęgniarki i położne zapowiedziały ogólnopolski protest w Warszawie już kilka miesięcy temu, Ministerstwo Zdrowia obiecało im dać po 300 zł podwyżki. Ale to nie pomogło. Dziś przedstawicielki tego zawodu będą demonstrować najpierw przed kancelarią Rady Ministrów, a potem pod Sejmem, gdzie przedstawią swoje postulaty.

- Absolutnie nie zgadzamy się na tak niską podwyżkę, poza tym to kwota brutto, więc na rękę wyjdzie tylko 170 zł - mówi Kazimiera Celmerowska, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Powiatowym Centrum Zdrowia w Kluczborku. - Żądamy więcej. Mamy też inne wątpliwości. Po pierwsze pieniądze ma dzielić specjalna komisja w szpitalu i nie wiadomo, czy wszystkie pielęgniarki podwyżkę dostaną i takiej samej wielkości. Po drugie, to ma być jedynie dodatek do pensji, przyznany na rok. Zatem potem może być cofnięty.

Przede wszystkim propozycja Ministerstwa Zdrowia ma się nijak do tego, czego domagają się pielęgniarki i położne.
- Naczelne władze naszego związku wystąpiły o 1500 zł podwyżki podkreśla Kazimiera Celmerowska. - Taka kwota nas satysfakcjonuje, ale zgodziliśmy się ją rozłożyć na trzy lata, żeby pielęgniarka czy położna dostała w kolejnym roku po 500 zł do pensji zasadniczej.
Kolejny postulat dotyczy tego, by podwyżki były uwzględniane w kontraktach, jakie szpitale podpisują z NFZ. Chodzi o to, żeby pieniądze z tego tytułu trafiały faktycznie do rąk pielęgniarek, a nie były przeznaczane na coś innego.
Według wcześniejszych zapowiedzi w dzisiejszym proteście weźmie udział około 6,5 tys. pielęgniarek i położnych.

- Z naszego województwa pojedzie do Warszawy ponad 80 pielęgniarek, w tym 67 wyruszy o 3 rano autokarem spod WCM w Opolu, z miejsca zbiórki - wyjaśnia Urszula Nowak, sekretarz Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych na Opolszczyźnie (na co dzień pracuje na bloku operacyjnym w WCM). - Ponadto 15 koleżanek dołączy do nas busem z Olesna. Miałam również ustne deklaracje od pielęgniarek, że pojadą na protest na własną rękę. Dlatego dopiero na miejscu się okaże, ile nas będzie.
W Polsce średnia pensja brutto pielęgniarek i położnych wynosi 3300 zł, czyli otrzymują 2800 zł na rękę.

- W części szpitali na Opolszczyźnie koleżanki zarabiają tylko 1800 zł netto, a nawet jeszcze mniej - podkreśla Krystyna Ciemniak, przewodnicząca opolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.- Ciągle najgorzej jest w Kluczborku, Oleśnie i Brzegu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska