Pielgrzymka mniejszości na Górze św. Anny

Nie zabrakło także gości z Austrii i Niemiec, m.in. członków ziomkostw z Monachium i Norymbergi oraz Niemców z czeskiego Hluczina. Ale najwięcej było oczywiście członków mniejszości niemieckiej ze Śląska Opolskiego.

- My przyjechałyśmy do św. Anny z Węgier, ale bez paszportu – śmieją się Magdalena Świerc, Krystyna Konieczko i Irena Wala. - Na pielgrzymce mniejszości jesteśmy pierwszy raz. Było bardzo fajnie, bo na Górze św. Anny zawsze tak jest, a jak można po naszymu pomodlić się i pośpiewać, to wciąga szczególnie - uważa pani Magdalena. - Przyjechałam to naszej babci, św. Anny, prosić o szczęśliwe rozwiązanie dla córki - dodaje pani Irena.

Mszy św. po niemiecku i po polsku z czytaniami także w języku romskim przewodniczył opolski biskup Andrzej Czaja. Po Komunii św. zwrócił się do działaczy mniejszości: - Bądźcie miłosierni jak Ojciec - mówił. - Angażujcie się z ofiarnością w powierzone wam zadania. Podtrzymujcie waszą kulturę i tradycję. Dbajcie, by wzrastało razem z wami młode pokolenie.

- My Romowie przeżywamy jak wszyscy w Polsce 1050 lat chrztu i Rok Miłosierdzia - mówi Jan Korzeniowski, lider Romów na Opolszczyźnie. - Przychodzimy do św. Anny prosić, byśmy te tradycje i wartości umieli przekazać naszej młodzieży. Żyjemy w polskim społeczeństwie i mamy te same problemy co ono.

- Nasze intencje są dziś wzmocnione przez to, że wielkie dzieło pojednania polsko-niemieckiego jest stawiane trochę pod znakiem zapytania - przyznaje Bernard Gaida, przewodniczący zarządu VdG. - To się czuje w wypowiedziach polityków lokalnych i krajowych. Więc na pewno trzeba się modlić o to, by z tej drogi pojednania nie zawracać. By ono było bardziej duchowe, dotyczące głęboko społeczeństw, a mniej politycznie-zewnętrzne i powierzchowne.

Po liturgii uczestnicy pielgrzymki spotkali się w namiocie przed domem pielgrzyma na przeglądzie zespołów dziecięcych i młodzieżowych mniejszości niemieckiej.