Pielgrzymka Narodów odbyła się w sobotę w sanktuarium w Zlatych Horach. Modlono się w trzech językach

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Pielgrzymka Narodów do Zlatych Hor, 18 września 2021.
Pielgrzymka Narodów do Zlatych Hor, 18 września 2021. Krzysztof Ogiolda
Po raz 25. w sanktuarium Matki Bożej Wspomożenia Wiernych (Maria Hilf) pątnicy modlili się po polsku, po niemiecku i po czesku. Koncelebrowanej mszy św. przewodniczył bp Andrzej Czaja. Biskupa ostrawsko-opawskiego reprezentował delegat, o. Jan Czudek.

Pielgrzymka Narodów odbywa się zawsze w trzecią sobotę września. Przygotował ją duszpasterz mniejszości niemieckiej, ks. dr Piotr Tarlinski. Członkowie mniejszości od lat tłumnie w niej uczestniczą. Tym razem było ich mniej niż zwykle. Nie tylko z powodu pandemii, także ze względu na deszcz i chłód. Pątnicy schowali się przed nimi w podcieniach sąsiadujących z sanktuarium.

Przed mszą św. - to tradycja tej pielgrzymki – odmawiano w trzech językach różaniec. Wzięli w nim udział także konsul Niemiec w Opolu, pani Birgit Fisel-Rösle oraz przewodniczący zarządu Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim Rafał Bartek.

Początek historii tego miejsca pielgrzymkowego sięga wojny trzydziestoletniej, zaś kult obrazu Matki Bożej w tutejszym kościele rozpoczął się w 1729 roku. Szczyt pielgrzymkowego zainteresowania sanktuarium przeżywało przed II wojną światową. Odwiedzało je wtedy ok. 100 tys. pątników rocznie.

Władze komunistyczne starały się to miejsce kultu zniszczyć. Pierwsze próby podjęto już w 1955 roku pod pozorem inwestycji w nieodległej kopalni. Ostatecznie w 1973 roku zapadła decyzja o unicestwieniu świętego miejsca. 22 września sprowadzono specjalną jednostkę z Brna, która wysadziła w powietrze cały kompleks wraz ze świątynią (miejscowi odmówili przyłożenia ręki do tego dzieła).

Decyzja o odbudowie zapadła już po „jesieni ludów” 1989 roku. W 1990 w czasie pielgrzymki do Czech kamień węgielny poświęcił Jan Paweł II. Odnowione sanktuarium wznowiło działalność w 1995 roku. W rocznicę konsekracji po raz pierwszy - z inicjatywy ówczesnego duszpasterza mniejszości ks. prałata Wolfganga Globischa - odbyła się Pielgrzymka Narodów. Wtedy też zainicjowano utrzymany do dziś zwyczaj śpiewania pieśni w trzech językach na wspólną melodię.

- Pierwszy raz byłem tu ponad 20 lat temu – mówi Krystian Polański lider koła mniejszości niemieckiej w Goglinie. - To jest miejsce szczególne. W czasach komunistycznych sanktuarium zostało zniszczone. Ale znaleźli się ludzie, którzy byli gotowi zaangażować się w odbudowę. Oni nam pokazują, że przez wiarę, czas i uczciwość można pokonać zło i pokazać, co jest dobre. Warto czekać i warto cierpliwie ze złem się zmagać. Ta modlitwa w trzech językach, wzajemny szacunek, jaki tu sobie okazujemy, jest przykładem dla całej Europy.

Andrzej Mały z koła mniejszości niemieckiej w Opolu Grudzicach był na pielgrzymce w tym miejscu po raz siedemnasty. - Przyciąga nas tu Pan Bóg i Matka Boża. Także specyfika tej modlitwy po polsku, po niemiecku i po czesku. Ta modlitwa to jest symbol tego, że przy wszystkim co nas dzieli, przy różnych wzajemnych niechęciach, reprezentanci tych trzech narodów mogą być i modlić się razem. To jest pocieszające.

Anna Hałek z Rozmierzy przybyła do Zlatych Hor z mężem. - My przyjechaliśmy samochodem, ale ze Strzelec Opolskich zebrał się pełny autokar członków mniejszości z okolicznych kół mniejszości. Jest nas wyraźnie mniej niż 7 lat temu. My przychodzimy, bo tu można wiele uprosić. Zawsze modlę się tu za moje dzieci i ich rodziny. Mamy już 7 wnuków. Chętnie tu przyjeżdżamy z mężem dziękować, także prywatnie, kiedy odpustu ani pielgrzymki nie ma.

Biskup Andrzej Czaja przewodniczył liturgii sprawowanej w po niemiecku, po polsku, po czesku (ze śpiewami pieśni w tych językach) oraz po łacinie.

W homilii biskup opolski nawiązał do papieskiej adhortacji i rodzinie „Amoris leatitia” (Radość miłości). - Trzeba dziś wskazywać na piękno, wartość i znaczenie miłości małżeńskiej i rodzinnej. By młode pokolenie jej pragnęło, trzeba do tej miłości nawoływać, ale też wychowywać. Sakrament małżeństwa jest, zwłaszcza w młodym pokoleniu, lekceważony. Wielu młodych widzi w nim raczej balast na życie, a przecież jest to dar Boga, który ma w sobie przeobrażającą moc, która sprawi, że ludzka miłość, z natury słaba, może być trwała aż po grób. Jest to wielkie Boże wsparcie. Trzeba to życiem dzieciom i wnukom przekazać, współpracując z Bogiem. (…) Tak kształtować życie rodzinne tak, aby rodziny chrześcijańskie stawały się coraz bardziej domowymi Kościołami. Fundamentem jest wspólna modlitwa domowników, czytanie Pisma Świętego i budowanie wspólnoty we wzajemnej miłości. Tu, w sanktuarium Matki Bożej polecamy Maryi Matce Kościoła nasze rodziny. By stawały się Bogiem silne i miłością wielkie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska