Pielgrzymują do św. Anny od 250 lat

Radosław Dimitrow
Radosław Dimitrow
Niegdyś pielgrzymi z parafii św. Wawrzyńca szli na Górę św. Anny w znacznie liczniejszych grupach niż dziś. Rekord padł w 1848 roku, gdy szło jednocześnie 1000 pątników.
Niegdyś pielgrzymi z parafii św. Wawrzyńca szli na Górę św. Anny w znacznie liczniejszych grupach niż dziś. Rekord padł w 1848 roku, gdy szło jednocześnie 1000 pątników. Ze zbiorów E. Bem (reprod. DIM)
W 1765 roku wyruszyła pierwsza piesza pielgrzymka parafii św. Wawrzyńca na Górę św. Anny. Ówcześni pątnicy mieli wiele ciekawych zwyczajów, np. na ofiarę szli na klęczkach.

W starych kronikach ojców franciszkanów można znaleźć wzmiankę o tym, że w 1765 roku przybyła na Górę św. Anny procesja ze Strzelec. Wierni, którzy w niej szli, mieli wtedy pięknie śpiewać w języku łacińskim, niemieckim i polskim. Kolejne pielgrzymki były organizowane nieprzerwanie prawdopodobnie aż do 1810 roku, gdy rząd pruski rozpoczął walkę z Kościołem. Na mocy dekretu sekularyzacyjnego, franciszkanie musieli przekazać na rzecz państwa cały swój majątek włącznie z klasztorem, w którym mieszkali. Zakonnicy z dnia na dzień stali się bezdomnymi, a Góra św. Anny opustoszała.

Kronika parafialna wspomina, że dopiero 13 września 1848 roku, po niemalże 40 letniej przerwie, kolejni pielgrzymi zdecydowali się ponownie wyruszyć na Górę św. Anny. Było to w czasie, gdy rząd pruski złagodził nieco swoją politykę wobec Kościoła. Ale był to także bardzo nieszczęśliwy czas dla mieszkańców Strzelec - w mieście panowała zaraza, ludzie głodowali, a wielu z nich nadużywało alkoholu. Księża mówili wręcz o „epidemii alkoholowej” w mieście.

Gdy ówczesny proboszcz parafii św. Wawrzyńca Ks. Jan Madey, ogłosił w 1848 roku, że znów organizuje pielgrzymkę na Górę św. Anny, kompletnie nie spodziewał się, że wyruszy na nią aż 1000 pątników. Była to pielgrzymka błagalna z prośbą o odwrócenie nieszczęść. Strzelczanie wrócili z niej 15 września, a u bram miasta pątników witał proboszcz wraz z ówczesnymi włodarzami Strzelec. Wtedy parafianie ślubowali, że będą co roku pielgrzymować na Górę św. Anny na uroczystości z okazji obchodów kalwaryjskich Podwyższenia Krzyża Świętego.
Ówczesnym pielgrzymkom towarzyszyło wiele ciekawych zwyczajów. Przede wszystkim było to wydarzenie, którym żyło całe miasto. Domy przy ulicach Parkowej, Kozielskiej i Dolińskiej, gdzie szli pielgrzymi, były bogato przyozdobione. Co ciekawe, rodziny i znajomi pątników odprowadzali całą grupę do ul. Dolińskiej. Po dojściu na Górę św. Anny wierni byli uroczyście witani w okolicy schodów prowadzących do bazyliki. Następnie szli do świątyni, gdzie otrzymywali błogosławieństwo. Po tym wszyscy na klęczkach szli na ofiarę wokół głównego ołtarza. Ta tradycja obecna jest na Górze św. Anny do dziś, jednak zrezygnowano z chodzenia w pozycji klęczącej.

Wiadomo, że jeszcze 100 lat temu w pielgrzymkach szło co najmniej 350 parafian. Tak było choćby w 1920 r. W latach 40. liczba ta zmalała do 200 osób, a w ostatnich latach to niespełna 100 osób. Niezależnie od tego wierni pielgrzymują na Górę św. Anny co roku. Problemy pojawiły się jedynie w latach 1966-1969, gdy władze PRL-u w ramach walki z Kościołem zabroniły pielgrzymowania ulicami miasta. Wierni znaleźli jednak na to sposób i zamiast w grupie poszli na Górę św. Anny pojedynczo. W przyszłym tygodniu z okazji 250 rocznicy pielgrzymowania na Górę św. Anny parafia św. Wawrzyńca organizuje jubileuszową pielgrzymkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska