Pieniądze, laptop i smartfon, czyli co dzieci chcą na komunię

Redakcja
Na pierwszym  miejscu dzieciaki stawiają pieniądze. Koperta z pamiątkową kartką w towarzystwie kilku banknotów zadowoliłaby prawie 40 procent ankietowanych dzieci.
Na pierwszym miejscu dzieciaki stawiają pieniądze. Koperta z pamiątkową kartką w towarzystwie kilku banknotów zadowoliłaby prawie 40 procent ankietowanych dzieci. Sławomir Mielnik
Pieniądze, laptop i smartfon - to lista życzeń przystępujących do Pierwszej Komunii Świętej.

Krzysztof Marzec z Kędzierzyna-Koźla poprosił syna o rozmowę tuż przed jego sakramentem.

- Chciałem podyskutować z dzieckiem, dlaczego jest to tak ważne wydarzenie. Chłopak ziewał, kiedy mówiłem o sakramencie eucharystii i cały czas wypytywał o prezenty, jakie dostanie. Tłumaczył, że jego koledzy już zamówili sobie telefony komórkowe - opowiada pan Krzysztof.

Problem w tym, że w maju, kiedy trwa tzw. sezon komunijny, podobnie do tematu podchodzą nie tylko same dzieci, ale większość ich rodziców. Popularna internetowa porównywarka cen nokaut.pl przeprowadziła badania wśród ośmiolatków.

- Zadaliśmy im proste pytanie, jaki prezent z okazji pierwszej komunii sprawiłby im największą radość - mówi Fabian Adaszewski z grupy Nokaut SA.

Na pierwszym miejscu dzieciaki stawiają pieniądze. Koperta z pamiątkową kartką w towarzystwie kilku banknotów zadowoliłaby prawie 40 procent ankietowanych dzieci. Drugie miejsce wśród najbardziej pożądanych prezentów zajęły laptopy.

Już co trzeci pragnąłby zostać nim obdarowany. Podobna liczba dzieci wskazała gry komputerowe. Nieco mniejszym, ale też dużym powodzeniem cieszyły się smartfony.

A gdzie popularne kiedyś rowery i zegarki? Okazało się, że jednoślady chciałoby dostać 12 procent dzieci, a zegarek tylko 3 procent.

W internecie roi się od porad, jaki prezent kupić, jak ubrać dziecko i ile zapłacić za uroczystość w restauracji, żeby nie przepłacić.

- Rodzice często postępują według zasady: zastaw się, a postaw się - mówi jeden z kędzierzyńskich restauratorów. W niektórych lokalach za kilkugodzinne przyjęcie trzeba zapłacić blisko 100 złotych za każdą zaproszoną osobę. Mimo drożyzny chętnych nie brakuje.

Doliczając do tego koszt prezentów i ubioru, może się okazać, że Pierwsza Komunia Święta kosztuje rodziców grubo ponad 5 tys. złotych.

Psycholog społeczny dr Tomasz Grzyb ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej we Wrocławiu alarmuje: - Mamy do czynienia z zatraceniem właściwych proporcji. Za bardzo skupiamy się na stronie obrzędowej tego wydarzenia, rozdmuchując ją do niewyobrażalnych rozmiarów. Natomiast ogromnie zaniedbujemy jego wymiar duchowy - mówi dr Grzyb.

Jego zdaniem rodzice, którzy przygotowują dzieci do Pierwszej Komunii, znaleźli się w trudnej sytuacji. - Wiele osób, nawet tych, które mają świadomość, że źle rozkładane są akcenty, nie zaryzykuje zmniejszenia kwot wydawanych na tę uroczystość, bo będzie przekonana, że robi krzywdę swojemu dziecku - zaznacza psycholog.

Tomasz Grzyb wspomina swoją własną komunię. Wtedy niemal wszystkie dzieci przystępujące do tego sakramentu chciały dostać zegarek z melodyjkami. On sam zamiast tego chińskiego bubla dostał Biblię w obrazkach dla najmłodszych. Wtedy nie był z tego zadowolony, po latach patrzy jednak na to z zupełnie innej perspektywy.

- Zegarka już pewnie dawno bym nie miał. A Biblię w obrazkach mam do dziś i czytam ją dzieciom - podkreśla Tomasz Grzyb.

Pan Krzysztof przyznaje, że też nie zamierza robić dziecku krzywdy i nie zrezygnuje z wystawnego przyjęcia. - Spróbuję jednak z dzieckiem jeszcze raz porozmawiać i powiedzieć mu, że w całym wydarzeniu prezenty i impreza, na którą przyjeżdżają ciocie i wujkowie, to tylko dodatek - zaznacza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska