Pieniądze toną w zbiorniku bez dna

Rafał Wietoszko
Według nieoficjalnych informacji miasto Opole straci na budowie zbiornika przy ul. Żwirki i Wigury około 3 mln zł.

Sprawa podziemnego zbiornika przy ul. Żwirki i Wigury w Opolu coraz bardziej przypomina przypadek "Dobrych Domów". Końca inwestycji nie widać, a miastu grożą straty. Budowa zbiornika ślimaczy się i kolejne terminy jej zakończenia były już kilkakrotnie przesuwane (według Jerzego Czerwińskiego, przewodniczącego komisji rewizyjnej przy radzie miasta były ich dotąd cztery). Inwestorem jest spółka "Bomi Investment", którą tworzą miasto Opole i wrocławska firma Pracownie Projektowe "Bomi".

Przed dwoma tygodniami pisaliśmy, że według nieoficjalnych informacji zbiornik przecieka, choć jeszcze nie została zakończona jego budowa. Lesław Bodyński z miejskiej spółki Wodociągi i Kanalizacja (ta firma będzie w przyszłości eksploatować zbiornik) powiedział nam wtedy, że wykonanie prób szczelności będzie możliwe po 20 sierpnia. Do tego czasu wykonawca robót miał przygotować obiekt.
- W międzyczasie wydaliśmy też zalecenie, żeby wykonawca skonsultował się z projektantem. Po ich spotkaniu okazało się, że zbiornik będzie można sprawdzić dopiero po przykryciu go żelbetową płytą. Gdyby jej wykonywanie zaczęto w tym tygodniu, można by zdążyć do 15 października. Czyli najwcześniejszy termin prób ciśnieniowych to druga połowa października - powiedział nam wczoraj Lesław Bodyński.
Odwiedziliśmy budowę wczoraj około południa. Na jej terenie przebywała czwórka robotników. Panowie odpoczywali. Od nich się dowiedzieliśmy, że w ciągu ostatnich dwóch tygodni zbiornik był częściowo napełniony, po czym wodę wypompowano.
- Ten zbiornik przecieka - stwierdzam to z całą odpowiedzialnością - powiedział wczoraj Jan Steiner, opolski radny, przewodniczący komisji infrastruktury komunalnej przy radzie miasta. - Od początku można było mieć zastrzeżenia co do wykonawstwa. Inny kłopot to pieniądze. Opóźnienia w zakończeniu prac wynikają z tego, że inwestor ich nie ma. Firma po prostu rżnie wariata. Na dodatek miasto będzie musiało dopłacić do inwestycji, bo jej pierwotnie zaplanowane koszty zostały przekroczone. Myślę, że pracownicy miejskiego nadzoru nad inwestycjami powinni odpowiedzieć za to, co się dzieje na tej budowie.

Według Grzegorza Szymańskiego, naczelnika wydziału inwestycji miejskich, koszt budowy zbiornika wynosi około 3 milionów złotych. Miasto, jako współudziałowiec spółki "Bomi Investment", wniosło do niej aportem grunt (przy ul. Żwirki i Wigury) wartości około 2,5 mln. Wartość inwestycji przekraczająca kwotę aportu będzie musiała zostać pokryta z miejskiego budżetu. Po zakończeniu budowy wyceny ma dokonać biegły sądowy. Jeden z opolskich radnych (nazwisko do wiadomości redakcji) powiedział nam, że kwota przekroczenia może wynieść nawet 3 miliony złotych. Grzegorz Szymański, w odpowiedzi na to twierdzenie odparł, że nie da się w tej chwili określić, jak duże będzie przekroczenie: - Niech to stwierdzi biegły, ale moim zdaniem 3 miliony złotych to gruba przesada.
Alojzy Drewniak, przewodniczący klubu Unii Wolności w radzie miasta, twierdzi, że Opole będzie musiało zapłacić jeszcze inne koszty.

- Według zapisów umowy zbiornik ma być przekazany miastu nieodpłatnie. W takim wypadku spółka inwestor, czyli podmiot prawa gospodarczego, nie będzie mogła odliczyć podatku VAT. Ktoś to będzie musiał pokryć i zrobi to miasto - powiedział Drewniak.
Jak duża będzie to kwota, trudno w tej chwili powiedzieć. Chodzi o VAT na materiały budowlane (stawki, w zależności od rodzaju materiałów, wynoszą 7 lub 22 proc.) i robociznę (7 proc.).
Kłopoty z budową zbiornika i przesunięcia terminów powodują wstrzymanie kolejnych inwestycji - budowy kolektora "K" i parkingu wielopoziomowego nad zbiornikiem (parking też ma budować firma "Bomi Investment"). Wodociągi i Kanalizacja, czyli spółka, której szczególnie powinno zależeć na tym, żeby budowa zbiornika zakończyła się jak najszybciej, niewiele może zrobić. Według Lesława Bodyńskiego, WiK ma status nie nadzorcy, ale podglądacza: - Możemy się przyglądać, zgłaszać interwencje ewentualnie wezwać inspektorów nadzoru budowlanego - mówi Lesław Bodyński. - Na razie nie dostaliśmy od "Bomi Investment" nawet dokumentacji zbiornika, o którą się zwróciliśmy przed kilkoma tygodniami.
Opolscy radni sprawą zbiornika zajmą się po raz kolejny prawdopodobnie podczas wrześniowej sesji.
Mimo kilkakrotnych prób nie udało nam się wczoraj skontaktować z Mirosławem Rybakiem, prezesem spółki "Bomi Investment".

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska