Pieniądze wrócą do Polleny

Michał Lewandowski
W środę Romuald Kamuda, były przewodniczący Rady Powiatu w Nysie, oraz Krzysztof B., były wiceprezes paczkowskiej Polleny, zostali skazani na rok więzienia w zawieszeniu.

Przypomnijmy: Sprawa zaczęła się prawie dwa lata temu, kiedy "Nowiny Nyskie" opublikowały kserokopię umowy-zlecenia, w której przewodniczący Rady Powiatu w Nysie, Romuald Kamuda, zobowiązał się za 6 tysięcy złotych brutto (5.040 zł na rękę) do (cyt.) "współpracy ze zleceniodawcą w zakresie uzyskania pozwolenia na budowę i pozwolenia na emisję nowo wybudowanej kotłowni zakładowej".
Przeciwko Kamudzie oraz Krzysztofowi B. akt oskarżenia do nyskiego Sądu Rejonowego skierowała Prokuratura Rejonowa w Nysie.

Według prokuratury, Kamuda miał zwrócić się do Polleny o dotację na klub kolarski, którego jest działaczem. Ponieważ rada nadzorcza zakładu nie chciała dać się na to namówić, wspólnie z członkiem zarządu Polleny, Krzysztofem B., wymyślili wspomnianą umowę. Spisali ją w grudniu z datą listopadową. W dodatku w momencie zawarcia umowy i pobrania pieniędzy zezwolenia, w których uzyskaniu miał pomagać Kamuda, były już wydane. Czyli - zdaniem prokuratury - wyłudził pieniądze, biorąc je po prostu za nic.
Prokuratura nie stwierdziła jednocześnie, by urzędnicy starostwa wydali pozwolenia, o których mowa w umowie, pod czyimkolwiek naciskiem.
- To trudna i skomplikowana sprawa - mówił w środę sędzia Robert Mietelski z Sądu Rejonowego w Nysie. - Można ją było rozpatrywać z punktu widzenia kodeksów handlowego i karnego, stąd w trakcie nastąpiła zmiana kwalifikacji.
Skład orzekający uznał, że Romuald Kamuda podpisał umowę-zlecenie bez zamiaru i możliwości wywiązania się z niej i skazał go na karę jednego roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. Krzysztof B., otrzymał taką samą karę za to, że doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Polleny, bo sporządził z Romualdem Kamudą umowę-zlecenie, wiedząc, że nie zostanie ona zrealizowana, i podsuwając ją do podpisu drugiemu członkowi zarządu Polleny bez jego wiedzy. Kamuda i B. muszą też zapłacić po tysiąc złotych grzywny, po 344 złotych kosztów sądowych oraz zwrócić Pollenie 6 tysięcy złotych, na które opiewała umowa.

- Po przeanalizowaniu materiału dowodowego sąd doszedł do wniosku, że kwalifikacja prokuratury dotycząca fałszowania dokumentów nie może się ostać - uzasadniał sędzia Robert Mietelski. - W ocenie sądu zastosowanie ma tutaj artykuł 286 Kodeksu karnego. Obaj oskarżeni działali wspólnie i w porozumieniu w celu osiągnięcia korzyści majątkowych. O karę jednego roku w zawieszeniu wnosił prokurator i sąd przychylił się do niej, uznając, że nie jest ona wysoka. Oskarżonym groziło bowiem osiem lat więzienia. Dla Romualda Kamudy samo postępowanie było wysoką karą. Może przyświecały mu szczytne i szlachetne cele, bo chciał zasponsorować klub kolarski. W istocie doszło do przekazania pieniędzy dla klubu, ale w sposób prawnie zabroniony. Krzysztof B. sam dokonał uzgodnień o przekazaniu pieniędzy. Można było zrobić darowiznę i nie trzeba by wówczas stosować takich wybiegów. Romuald Kamuda wykonywał jakieś ruchy, na przykład wyjeżdżał do Czech, tłumacząc, że tam zdobywa informacje, ale było to niepotrzebne i niezgodne z treścią umowy. Poza tym od sierpnia 1999 roku w Pollenie był ustanowiony koordynator do spraw modernizacji kotłowni i nie było potrzeby zbierania dodatkowych danych.
Wyrok jest nieprawomocny. Prokuraturze i oskarżonym przysługuje możliwość odwołania się od niego w ustawowym terminie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska