Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jest grzyb, nie ma komina

MARTA SŁONINKA
Zakład Gospodarki Mieszkaniowej przyznał Maciejowi Staszewskiemu mieszkanie. Mógł się wprowadzić, ale pod warunkiem, że zrobi remont. Jego koszt okazał się wyższy niż wyceniła to specjalna komisja.

Mieszkanie przy ul. Piłsudskiego 3 ma 60 mkw., łazienkę, kuchnię i dwa pokoje. Aneks do umowy najmu zawierał listę prac, które trzeba było wykonać przed wprowadzeniem się. Komisja wyceniła remont na 15.400 zł. Koszt miał być wliczony w czynsz.
- Kiedy rozpoczęliśmy gruntowny remont, ręce nam opadły. Skala zniszczeń przerosła nasze wyobrażenia - mówi M. Staszewski. - Przez rok był to pustostan, zapuszczony i zdewastowany.

Jest grzyb, nie ma komina

Łazienka, kuchnia i jeden pokój nie były w ogóle ogrzewane. Na ścianach pojawiła się wilgoć i grzyb. Tynki wystarczyło ruszyć i spadały. Należało wymienić całą instalację elektryczną, wodno-kanalizacyjną i gazową. W mieszkaniu nie było wentylacji. Drzwi wejściowe są wypaczone. W piwnicy pod jednym z pokoi wybija woda - cała ściana jest wilgotna i zagrzybiona.
- Zrobiłem centralne ogrzewanie z kotłownią w piwnicy i okazało się, że w tym budynku nie ma wolnego pionu kominowego. A w umowie mam napisane, że istnieje możliwość wykonania etażowego ogrzewania - dodaje M. Staszewski. - Nie dałoby też rady postawić pieców.
Jest jeden komin wolny, przydzielony do mieszkania wyżej, a tam działa ogrzewanie elektryczne. Można by więc wykorzystać nieczynny pion. - Ale kominiarz nie podpisze mi takiego projektu. A nie stać mnie na postawienie nowego komina. Byłoby łatwiej, gdyby ZGM dobudował 2 metry komina z mieszkania wyżej - sugeruje lokator.

Wyszedł poza plan

Na dokończenie remontu M. Staszewski ma czas do 28 lutego. Wymienił już instalację elektryczną i wodną, położył nowe tynki i zmienił układ ścian działowych tak, że powstał dodatkowy pokój. - Ale nie mogę tu jeszcze zamieszkać, a ZGM nie chce mi w tym pomóc. Prosiłem tylko o wymianę drzwi wejściowych i położenie nowej instalacji gazowej - mówi M. Staszewski.
- Ten pan wyszedł poza plan. Podpisał umowę i zgodził się na taki zakres prac, jaki przewidziała komisja. A że zrobił gruntowny remont, to była jego wola - wyjaśnia Bogdan Fryze, dyrektor ZGM. - Temat jest otwarty, bo wszystkiego nie można z góry przewidzieć. Jednak najemca musi wykazać, że to co zrobił było konieczne. Powinien przedstawić zakres takich robót, których nie było w planie, a należało je wykonać - wyjaśnia Bogdan Fryze, dyrektor ZGM. - Wówczas będziemy mogli podjąć jakieś działania w tym kierunku.
- Wystawienie takiej opinii kosztuje, a ja już nie mam pieniędzy. W lutym okaże się, że mi podziękują i dalej nie będziemy mieli gdzie mieszkać - martwi się M. Staszewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska