Pierwsze słowa i kroki - Iza wraca do zdrowia

fot. Aneta Ludwig
Iza z mamą. Najgorsze już minęło.
Iza z mamą. Najgorsze już minęło. fot. Aneta Ludwig
Jeszcze kilka miesięcy temu Iza leżała bez ruchu. Z rurką w gardle, w żołądku. To był stan po kleszczowym zapaleniu mózgu. Lekarze twierdzili, że tego nie przeżyje.

Iza, trzynastolatka z Lipowej pod Nysą, dzisiaj sama oddycha, je, siedzi. Na nowo uczy się chodzić i mówić. Opiekujący się nią pracownicy hospicjum cieszą się razem z rodziną - dziewczynka robi postępy w rewelacyjnym tempie. Z tygodnia na tydzień jest coraz lepiej. A niedawno było bardzo źle. Zaczęło się w lutym.

- Najpierw zaczęła się dziwnie zachowywać, potem z gorączką trafiliśmy do szpitala - opowiada pani Marzena, mama Izy.

A potem była już lawina: śpiączka, respirator, kilkumiesięczny pobyt na OIOM-ie, szpital w Ozimku. Po powrocie do domu Iza trafiła pod opiekę hospicjum.

- To było straszne. Ja wiem, że choroby się zdarzają, ale dlaczego akurat dotyka to mojego dziecka? I dlaczego aż tak bardzo? - pyta pani Marzena i nie może powstrzymać łez. - No i ten lekarz, który po kolejnym rezonansie i tomografie powiedział, że ona tego nie przeżyje...

Ważne

Ważne

Jeśli chcesz wspomóc Domowe Hospicjum dla Dzieci w Opolu, przekaż pieniądze na konto: Pekao SA II oddział Opole 82 1240 3103 1111 0010 0877 9561.
KRS 00002454 23

Dla hospicjum liczy się każda, najmniejsza nawet wpłata.

Na widok płaczącej mamy, płacze i Iza. Oczy wyciera też Kasia, pielęgniarka. Nie mogą się powstrzymać, ale trudno się dziwić.
- Najważniejsze, że to już minęło. Teraz będzie już tylko lepiej - mówi mama.

Iza ciężko ćwiczy, żeby odzyskać pełną sprawność. Chce ładnie wyglądać, nie może już się doczekać, kiedy odrosną jej włosy - przed chorobą były długie do pasa. Każdy przyjazd Kasi to dodatkowa atrakcja - malowanie paznokci.

W tym tygodniu Iza miała wyjątkowych gości - odwiedzili ją koledzy z podstawówki w Lipowej. Zostawili prezent - akwarium i rybkę - wojownika. Do wczoraj nie miała jeszcze imienia. Kiedy o nie zapytałam, Iza wymyśliła na poczekaniu.
- To będzie Madzia - postanawia.

Na pożegnanie obiecuje mi, że będzie ćwiczyć tak mocno, by latem jeździć na rowerze - tym prawdziwym, nie stacjonarnym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska