Pierwszy krok Stali Nysa w stronę finału

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Maciej Fijałek próbuje zablokować atak Sławomira Szczygła.
Maciej Fijałek próbuje zablokować atak Sławomira Szczygła. Oliwer Kubus
Podopieczni Janusza Bułkowskiego w pierwszym meczu półfinałowym I ligi pokonali MKS MOS Będzin 3:0. Drugi pojedynek w niedzielę o 17.00

Protokół

Protokół

Stal AZS Nysa - MKS MOS Będzin 3:0 (18,22,22)

Stal: Fijałek, Karpiewski, Stancelewski, Pizuński, Kacprzak, Łuka oraz Angrzejewski (libero) - D. Bułkowski. Trener Janusz Bułkowski.
MKS: Syguła, Zarankiewicz, Kantor, Wójtowicz, Dzierżanowski, Szczygieł, Potera (libero) - Miler. Trener Rafał Legień.

Sędziowali: Zbigniew Wolski i Jacek Broński. Widzów 1100.

Nysanie wygrali pewnie, kontrolując wydarzenia na parkiecie. Nie brakowało efektownych wymian, ale emocji dostarczyły głównie końcówki drugiej i trzeciej partii, gdy gospodarze omal nie roztrwonili kilkupunktowej przewagi.

W drugim secie Stal prowadziła już 24:17, lecz goście za sprawą zagrywek Marcina Kantora zbliżyli się na odległość dwóch punktów. W decydującym momencie przyjmującemu MKS-u zadrżała ręka i zaserwował on daleko w aut. .

Ostatnia odsłona miała podobny przebieg. Miejscowi wypracowali sobie przewagę, ale zwłaszcza z powodu kontrowersyjnych decyzji sędziego w ich poczynania wdarła się nerwowość. Zachowali jednak zimną krew, a ostatni punkt zdobył atakiem ze skrzydła Kamil Kacprzak.

- Arbitrzy niezrozumiałymi orzeczeniami po raz kolejny dokładają swoje trzy grosze do widowiska - mówił z przekąsem Łukasz Karpiewski. - Odgwizdują fikcyjne błędy, wprowadzając nerwową atmosferę na parkiecie. Wstąpiła w nas sportowa złość i chcieliśmy jak najszybciej zakończyć spotkanie. To się udało. Cieszy, że przed niedzielnym rewanżem nie straciliśmy zbyt dużo sił.

Siatkarze z Nysy znów imponowali w polu zagrywki, skutecznie utrudniając przyjezdnym kombinacyjną grę.

- To żadna tajemnica, że serwis jest kluczowym elementem - komentował Kamil Kacprzak. - Odrzucić rywali od siatki to połowa sukcesu. Mimo podejmowanego ryzyka, mylimy się rzadko, co wynika z odpowiedniej koncentracji i znajomości tej specyficznej hali. Byliśmy podwójnie zmobilizowani i chcieliśmy zwyciężyć, by skarcić buńczucznych rywali.

Zawodników Stali rozeźliła przedmeczowa wypowiedź libero MKS-u Michała Potery, który stwierdził, że "w Nysie nie ma wielkich gwiazd", a jego zespół "powinien powalczyć bez problemu".

- Jak na faworyta, zagrali bardzo słabo - ironizował Karpiewski. - Niech swoją wyższość udowadniają na boisku. Powinni nam okazywać większy szacunek, ponieważ to my zakończyliśmy rundę zasadniczą na pierwszym miejscu. Wygraliśmy dziś dosyć łatwo. Utrzymujemy wysoką formę i nie zanosi się, byśmy w następnych spotkaniach mieli przeżywać kryzys.

- Takie przesadzone zapowiedzi przeciwników tylko nam pomagają - przekonywał Kacprzak. - Niech dalej tak mówią, gdyż to nas napędza. Spokojnie realizujemy określone przez trenera zalecania. Nie odczuwamy ciśnienia i jesteśmy odporni na wszelkie niedogodności. Dziś wykonaliśmy pierwszy krok w stronę finału i mam nadzieję, że w niedzielę wykonamy kolejny. Najtrudniejsze będzie spotkanie wyjazdowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska