Pierwszy trener Adama Małysza specjalnie dla nas: Mamy porównanie do tego, co było rok temu!

Zbigniew Czyż
Zbigniew Czyż
16.02.2007 r. Mistrzostwa Polski w Szczyrku. Adam Małysz i Jan Szturc.
16.02.2007 r. Mistrzostwa Polski w Szczyrku. Adam Małysz i Jan Szturc. Andrzej Grygiel / PAP
Myślałem, że po konkursach w Sapporo Dawid Kubacki będzie kontynuował serię zajmowanych miejsc na podium, ale skończyło się na dziesięciu, co i tak jest znakomitym wynikiem. Cieszy, że Kamil Stoch wraca do wysokiej dyspozycji, jego skoki są powtarzalne. Piotr Żyła nie miał chyba jeszcze w swojej karierze tak dobrego i równego sezonu. Mamy porównanie do ubiegłego sezonu i rok temu o tej samej porze było zupełnie inaczej. Nasi reprezentanci poczynili znaczny postęp, zwłaszcza ci najbardziej doświadczeni zawodnicy - mówi w rozmowie specjalnie dla nas Jan Szturc, były skoczek narciarski i kombinator norweski, pierwszy trener i wujek Adama Małysza.

W Sapporo odbyły się aż trzy indywidualne konkursy Pucharu Świata, w których Polacy zaprezentowali się całkiem dobrze. Najlepiej wypadł Dawid Kubacki, zajął odpowiednio drugie, czwarte i jedenaste. Jak podsumuje pan występy Biało-Czerwonych w Japonii?
Dawid oddał w Sapporo naprawdę dobre skoki. W tej dyscyplinie sportu trzeba jednak też mieć trochę szczęścia, a jemu niestety w niektórych momentach zabrakło dobrego wiatru pod narty. Myślałem, że będzie kontynuował serię zajmowanych miejsc na podium, ale po sobotnim konkursie skończyło się na dziesięciu. To i tak jest znakomity wynik.

Przyzwoite występy zanotowali też Kamil Stoch i Piotr Żyła. Stoch zajął 4, 8 i 23. miejsce. Żyła był odpowiednio 14, 9 i 8.
Sapporo charakteryzuje się tym, że wiatr często rozdaje karty, nasi zawodnicy niestety nie mieli najlepszych warunków. Cieszy, że Kamil wraca do wysokiej dyspozycji, jego skoki są powtarzalne. Jeśli chodzi o Piotra Żyłę, przyzwyczailiśmy się już do tego, że w obecnym sezonie zajmuje miejsca w pierwszej dziesiątce. Za nami 1/3 sezonu i trzeba ten okres uznać za udany w jego wykonaniu. Tak dobrego, równego sezonu chyba jeszcze do tej pory w swojej karierze nie miał. Jeśli nie będzie zblokowany w dojeździe do progu, co jeszcze mu się zdarza, jeśli wyczuje lepiej pozycję dojazdową, myślę, że i noga też mu poda a wyniki będą jeszcze lepsze.

Mogą trochę martwić pewne problemy w Japonii Pawła Wąska. W pierwszym konkursie zajął 33. miejsce, w drugim w ogóle nie wystąpił, w trzecim był 26.
Po Turnieju Czterech Skoczni dobra forma Pawła Wąska zaczęła gdzieś uciekać. Nie czuje się pewnie, ma problemy z dojazdem, nie jest zbyt aktywny. Mam nadzieję, że wróci do dobrego skakania. Do zawodów w Bischofshofen prezentował się bardzo dobrze, punktował prawie we wszystkich konkursach.

Cieszę się natomiast, że bardzo dobrze w sobotnim konkursie zaprezentował się Aleksander Zniszczoł. W pierwszej serii bardzo dobrze wykorzystał warunki pogodowe, a to też trzeba umieć. Dostał prezent i z niego skorzystał. Szkoda, że w drugiej nie potrafił już tak dobrze skoczyć. Może też trochę zjadła go trema? Chyba jeszcze nigdy nie był tak wysoko po pierwszej serii w zawodach Pucharu Świata, (zajmował trzecie miejsce, przyp. red.) i to pewnie go zdeprymowało. W niedzielę zaprezentował się bardzo solidnie, zajmując 17. miejsce.

Jak pan ocenia na ten moment pracę trenera kadry polskich skoczków, Thomasa Thurnbichlera?
Mamy porównanie do ubiegłego sezonu i rok temu o tej samej porze było zupełnie inaczej. Nasi reprezentanci poczynili znaczny postęp, zwłaszcza ci najbardziej doświadczeni zawodnicy. Całość trzeba będzie ocenić dopiero po zakończeniu sezonu, ale widać, że austriacki szkoleniowiec wykonuje póki co bardzo dobrą pracę. Także kadra B robi przy nim postępy i to również jest ważne, żeby była właśnie odpowiednia współpraca pomiędzy kadrą A i kadrą B, prowadzoną przez trenera Macieja Maciusiaka. Widać, że jest wymienność. Kto aktualnie znajduje się w dobrej dyspozycji wskakuje do zawodów Pucharu Świata, kto jest w słabszej dyspozycji jedzie na zawody Pucharu Kontynentalnego. Tak to powinno działać.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, przewaga Dawida Kubackiego nad drugim Norwegiem, Halvorem Egnerem Granerudem stopniała do zaledwie 48 punktów. Polak zdoła się obronić i wywalczy po raz pierwszy w karierze Kryształową Kulę?
Trudne pytanie. Obydwaj skaczą bardzo dobrze, walka o końcowe zwycięstwo będzie trwać do ostatniego konkursu. Wszystko jest sprawą otwartą, ale tych dwóch zawodników pomiędzy sobą rozstrzygnie sprawę zwycięstwa w klasyfikacji generalnej.

Na przełomie lutego i marca odbędą się mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w słoweńskiej Planicy. Jakich wyników reprezentantów Polski się pan spodziewa?
Jestem optymistycznie nastawiony. Formy nie można stracić z dnia na dzień. Jestem przekonany, że nasza kadra będzie przygotowana do mistrzostw świata bardzo dobrze, że sztab szkoleniowy z trenerem Thurnbichlerem na czele będzie nad wszystkim odpowiednio czuwał. To będzie główna impreza tego sezonu. Zarówno indywidualnie jak i w drużynie na pewno mamy szanse na medal.

Rozmawiał Zbigniew Czyż

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pierwszy trener Adama Małysza specjalnie dla nas: Mamy porównanie do tego, co było rok temu! - Portal i.pl

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska