Pierwszy wielki spektakl

Marcin Sabat <a href="mailto:[email protected]">[email protected] </a> 077 44 32 605
Javier Saviola zdobywa dla Argentyny drugą bramkę.
Javier Saviola zdobywa dla Argentyny drugą bramkę.
Grupa C. Reprezentacja Argentyny pokonała w Hamburgu Wybrzeże Kości Słoniowej 2-1. Pierwszy akt rywalizacji w "grupie śmierci" był znakomitym widowiskiem.

Debiutujący w finałach mistrzostw świata piłkarze Wybrzeża Kości Słoniowej rozpoczęli to spotkanie bez najmniejszego respektu dla utytułowanego rywala. To właśnie oni przeprowadzili pierwszą groźną akcję, zakończoną niecelnym strzałem Didiera Drogby.
Pierwsze minuty spotkania były grą do jednej bramki. Afrykańscy piłkarze niemal cały czas byli w posiadaniu piłki, czarowali techniką i nie dawali wiele pograć Argentyńczykom, nieco zdezorientowanym takim naporem przeciwników.

Dwukrotni mistrzowie świata zagościli na dobre w polu karnym WKS dopiero po kwadransie gry, gdy po rzucie rożnym główkował Hernan Crespo. Jaen-Jacques Tizie próbował złapać piłkę, która jednak wyślizgnęła mu się na chwilę z rąk i niemal wpadła do bramki. Wreszcie bramkarz opanował sytuację, sędzia gola nie uznał, ale sytuacja ta wzbudziła wiele protestów piłkarzy z Argentyny. Dynamika obu drużyn kazała sądzić, że bramka jest tylko kwestią czasu. Stało się to w 24. min, a prowadzenie objęli Argentyńczycy, wykorzystując błąd obrony rywala. Piłkę z rzutu wolnego w pole karne wrzucił Juan Riquelme, pod bramką powstało zamieszanie, w którym najszybciej znalazł się Crespo, wbijając piłkę do bramki.
Strata gola nie zdeprymowała afrykańskiej drużyny, która znów co chwila konstruowała szybkie ataki na bramkę zespołu z Ameryki Płd. Wydawało się, że Afrykańczycy dopną swego i doprowadzą do remisu, gdy błysnął Juan Roman Riquelme. Prostopadłym podaniem wypuścił w bój Javiera Saviolę. Ten nie dał szans bramkarzowi w pojedynku sam na sam.

W drugiej połowie zawodnicy z Afryki nie "walili głową w mur", a w ich szeregach pojawiło się kolejnych trzech napastników. Świetną okazję zmarnował Bakari Kone, potem sędzia słusznie nie uznał bramki Argentyńczyka Maxi Rodrigeuza. Wreszcie gola zdobył Drogba, ale więcej błędów nie popełniła defensywa z Argentyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska