Pierwszy z ostatnim

Andrzej Szatan
Dziś Odra rozegra mecz z liderem tabeli, Lechem Poznań. W roli trenera opolan zadebiutuje Romuald Szukiełowicz.

To był ostatni dzwonek
Rozmowa z Ryszardem Raczkowskim, prezesem Odry Opole
- Chyba nie takiego otwarcia sezonu spodziewał się pan?
- Otwarcie było bardzo dobre. Przecież wygraliśmy z Hetmanem. Niestety, potem wyglądało to znacznie gorzej, co wszyscy kibice widzieli.
- Trener Job miał mieć jeszcze szansę w meczu z Lechem. Skąd ta nagła zmiana?
- Nie spałem w niedzielę całą noc i doszedłem do wniosku, że nie można dłużej czekać, jeśli myślimy jeszcze o utrzymaniu. Tylko pogoda zmienia się bez naszego udziału. Widać, że zawodnicy chcą, ale, niestety, nie mogą. To był ostatni dzwonek, aby przed arcyważnymi meczami z Lechem i Arką wtłoczyć w drużynę nowego ducha.
- Wina za słabe wyniki leży tylko po stronie trenera?
- A kto przygotowywał drużynę? W tej sytuacji odpowiedzialność musi spaść na jego barki. Trener, który przychodzi w trakcie, może się tłumaczyć, że jego poprzednik zrobił coś nie tak. Job był z zespołem od początku przygotowań, pełne dwa miesiące.
- Transfery miały być wzmocnieniem. Czy wszyscy nowi zawodnicy spełniają pańskie oczekiwania?
- Po pierwszym meczu wszyscy twierdzili, że transfery wypaliły, teraz narzekamy. Mnie najbardziej zawodzi na razie Ujek. Uważam, że Krzętowski i Dziuba na tle mizerii całego zespołu prezentują się dobrze. Nie ma takich piłkarzy, którzy w pojedynkę czy w dwójkę są w stanie gwarantować wyniki. Teoria wielu trenerów mówi, iż tak naprawdę o obliczu zespołu decydują najsłabsze ogniwa, a nie najsilniejsze. Ja się z tym zgadzam.
- Długo trwało przekonywanie trenera Szukiełowicza do przyjęcia posady w Odrze?
- Nie. Wystarczyła nam rozmowa telefoniczna, która trwała parę minut.
- To ostatnia zmiana na trenerskiej ławce w kierowanym przez pana klubie?
- Do końca rundy na pewno nie nastąpią już żadne zmiany w sztabie szkoleniowym, chyba że ja zostanę wcześniej odwołany z funkcji i mój następca będzie miał inne spojrzenie na sprawę.
- Ile jeszcze w panu optymizmu na utrzymanie się?
- Na razie jeszcze wiele. Nie ma się co podawać. Przed nami jeszcze jedenaście meczów. Moje wyliczenia wskazują, iż do utrzymania potrzeba czterdziestu jeden punktów. Musimy więc zrobić szesnaście.
Rozmawiał Andrzej Szatan

Będzie to mecz pierwszej drużyny tabeli z ostatnią. Poznańska jedenastka w 27 dotychczasowych spotkaniach zgromadziła aż 63 pkt i jest zdecydowanym przodownikiem tabeli. Opolanie mają zdecydowanie gorszy dorobek - jedynie 25 pkt. Lech, prowadzony przez byłego szkoleniowca Odry Bogusława Baniaka, nie przegrał w tym sezonie jeszcze żadnego meczu. W tej sytuacji faworytem potyczki będą goście.

W roli szkoleniowca Odry zadebiutuje dziś Romuald Szukiełowicz, który w poniedziałek zastąpił na tym stanowisku Krzysztofa Joba.
- Możemy tylko oczekiwać pozytywnego odreagowania drużyny na zmianę na stanowisku trenera - mówi Ryszard Raczkowski, prezes Odry. - Trener Szukiełowicz na razie zna nazwiska piłkarzy Odry z gazety. Lech to cholernie trudny przeciwnik. Ale to jest piłka, a ta lubi niespodzianki. Na pewno nie ma między nami a Lechem takiej różnicy poziomu, że wyjdziemy na boisko na kolanach i będziemy prosić o łagodny wymiar kary. Nie mamy nic do stracenia - znów znaleźliśmy się na ostatniej pozycji w tabeli. Niczym nie ryzykujemy. Lech jest już niemal pewnym pierwszoligowcem, być może zechce wygrać najmniejszym nakładem sił, nie przyłoży się należycie do spotkania, bo gra z ostatnim zespołem, a to szansa dla nas. Remis będzie nas satysfakcjonował.
Niestety, już na starcie nowy trener opolskiej jedenastki ma kadrowe kłopoty. W niedzielnym meczu z Górnikiem w Polkowicach czerwoną kartką ukarany został Piotr Sobotta, natomiast za żółte kartki pauzować będą musieli Tomasz Copik oraz Maciej Krzętowski.

Nowy trener Odry spotkał się wczoraj w Namysłowie z prezesem Raczkowskim, a o godz. 18.00, a więc w porze środowego meczu z Lechem, przeprowadził pierwsze zajęcia.
- Lech to na pewno trudny rywal, ale jeśli coś mu uszczkniemy, to widzę szansę na to, iż zespół obuduje się psychicznie po ostatnich niepowodzeniach, a szczególnie po przegranym spotkaniu z Polarem. Oglądałem Lecha w wygranym przez tę drużynę meczu z Polarem Wrocław i oceniam, iż możemy powalczyć. Lecha prowadzi Boguś Baniak, który przez półtora roku był moim asystentem w Pogoni Szczecin, ale w środę będzie między nami ostra walka. Każda zdobycz punktowa sprawi zadowolenie.
Trener Szukiełowicz był w Opolu w poprzednim sezonie jako szkoleniowiec Lechii Gdańsk, która przegrała wówczas z Odrą mecz pucharowy. Doszło wówczas do jego słownych utarczek z grupa opolskich kibiców, zajmujących miejsca za ławką trenerską gości.
- Mam milsze wspomnienia niż to - ocenia obecny trener Odry. - Kibic, który zapłacił za bilet, ma prawo wykrzyczeć się podczas meczu, natomiast nie jest fajnie, jeśli ubliża, a wówczas tak się stało. Bez względu na to, gdzie jestem, staram się poważnie traktować ludzi, z którymi pracuję i dla których gra drużyna przeze mnie prowadzona. Mam nadzieję, że mi i drużynie kibice dziś i w kolejnych meczach pomogą.

Lech prezentuje w tegorocznych rozgrywkach rewelacyjną formę. Nie przegrał jeszcze żadnego spośród 27 ligowych pojedynków. W Opolu ma zamiar kontynuować passę.
- Mogę tylko współczuć Odrze i prezesowi Raczkowskiemu, bo sytuacja drużyny zrobiła się poważna - mówi Bogusław Baniak, szkoleniowiec poznaniaków, kiedyś pracujący właśnie w Opolu. - Znam większość zawodników i uważam, iż w tym składzie Odra nie powinna być czerwoną latarnią ligi. Różnica miejsc i zdobyczy punktowych między nami jest ogromna, ale z drużynami walczącymi przed spadkiem mecze są naprawdę trudne. Takie zespoły potrafią sprawić faworytom niespodziankę. My jednak jedziemy do Opola z nastawieniem, aby tego spotkania nie przegrać, a powalczyć o zwycięstwo, by zrobić kolejny krok ku awansowi do pierwszej ligi. Mamy już na koncie dwadzieścia siedem meczów bez porażki. Dwudziesty ósmy byłby w historii klubu statystyczną rewelacją.
Lider tabeli przyjeżdża do Opola nie w najsilniejszym składzie, gdyż dwóch zawodników z podstawowego składu nadal odczuwa skutki kontuzji.
- Po meczu z Górnikiem Polkowice nie doszedł do siebie jeszcze Reiss i na pewno z Odrą nie zagra - wyjaśnia szkoleniowiec Lecha. - Kontuzjowany jest także Michalski. Po operacji kolana do sprawności dochodzi Czajkowski i jest brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Może nie od początku spotkania, ale będę chciał dać mu okazję zaprezentowania się w Opolu, gdzie grał dość długo. Ale nawet bez Reissa i Michalskiego jesteśmy w stanie uzyskać w Opolu dobry wynik. Na pewno nie będzie z naszej strony żadnego minimalizmu. Zapowiada się ciekawe spotkanie, a wynik jest sprawą otwartą.
Mecz Odra Opole - Lech Poznań rozpocznie się o godz. 18.00.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska