Pies z gigantycznym guzem odebrany przez opolski TOZ. Sąsiedzi nie mogli znieść smrodu

Mirela Mazurkiewicz
Mirela Mazurkiewicz
Na ciele Maksa urósł gigantyczny guz. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Opolu odebrało psa właścicielowi i zaczęło walkę o życie czworonoga. Pomóc może każdy.
Na ciele Maksa urósł gigantyczny guz. Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Opolu odebrało psa właścicielowi i zaczęło walkę o życie czworonoga. Pomóc może każdy. TOZ Opole
Działacze organizacji prozwierzęcej mówią, że Maks gnił za życia, a fetor jaki się od niego unosił, nie dawał spokoju okolicznym mieszkańcom. To dzięki nim pies trafił do lecznicy. Trwa walka o jego życie.

- Ostatnie dni były deszczowe, a on biedny miał za schronienie tylko betonową przestrzeń pod schodami. Z brudną i mokrą szmatą, która udawała jego posłanie - mówi Aleksandra Czechowska z opolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. - Pies miał na odbycie wielkiego guza, z którego sączyła się ropa. Zwierzę gniło żywcem, co powodowało niewyobrażalne cierpienie. Nasi wolontariusze wiele już w swojej pracy widzieli, ale ten widok zostanie w pamięci na długo.

Niedziela, 21. czerwca. Działacze TOZ otrzymują zgłoszenie z Leśnicy (pow. strzelecki). Wynika z niego, że pies jest w tak fatalnym stanie, że wyje z bólu, a właściciel nie robi nic, by mu pomóc. Zgłaszający odnotowuje, że wokół miejsca, gdzie jest przywiązane zwierzę, unosi się smród nie do wytrzymania.

Maks, bo tak ma na imię pies, mieszkał pod schodami, przywiązany krótką linką holowniczą. To gnijący guz powodował ten fetor, a zwierzę musiało cierpieć od wielu tygodni. Trudno się dziwić, że wyło z bólu - mówi działaczka TOZ.

Okazało się, że Maks ma 7 lat. Pies tego samego dnia został odebrany przez działaczy TOZ właścicielowi i trafił do lecznicy weterynaryjnej w Opolu, gdzie zaczęła się walka o jego życie. Zwierzę dostało silne leki przeciwbólowe, trwa diagnostyka. Nie wiadomo, czy guz spowodował przerzuty ani ewentualnie jak rozległe one są.

Ten pies żył pod schodami z wyrokiem śmierci. Gdyby nie czujność sąsiadów, odszedłby w cierpieniu i samotności - mówi Aleksandra Czechowska. - Przerażające jest to, że ci sami ludzie mają też w domu drugiego psa. Ten miał więcej szczęścia. Jest przyjacielem rodziny, śpi w łóżku. Nie wiemy, dlaczego dla Maksa nie mieli tyle serca. Na odchodne zapytali wolontariuszy, czy będą mogli wziąć kolejnego psa...

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami chce doprowadzić do ukarania właściciela.

- Zawiadomienie na policję złożyła osoba, która wezwała nas na miejsce. Wierzę, że sprawa znajdzie finał w sądzie, a wtedy my będziemy chcieli wystąpić w roli oskarżyciela posiłkowego - mówi Aleksandra Czechowska. - Takie zaniedbanie to nic innego, jak znęcanie się nad zwierzęciem.

Leczenie i rekonwalescencja Maksa mogą kosztować ponad 2 tys. złotych. TOZ, który utrzymuje się z darowizn, uruchomił zbiórkę, aby mu pomóc.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce Oddział w Opolu
ul. Katedralna 6/4
45-008 Opole

Numer konta: 91 2340 0009 0580 2460 0000 0085

Tytuł: MAKS

Dla przelewów z zagranicy:
IBAN: PL 91 2340 0009 0580 2460 0000 0085
Kod BIC Swift: PPABPLPKXXX
Można też dokonywać wpłat przez PayPal:
[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska