Sieć Intermarche przymierza się do budowy dwóch dużych sklepów w Strzelcach Opolskich - spożywczego i z produktami dla domu i ogrodu. Każdy z nich ma mieć ok. 3 tys. m kw., czyli będą większe niż największy w mieście - Kaufland (ok. 2,8 tys. mkw). Mieszka tu niespełna 19 tys. osób, a działa 10 marketów.
Także w Krapkowicach (18 tys. mieszkańców) konkurencja jest duża: trzy Biedronki, Kaufland, Aldi, Tesco, Lidl. W innych opolskich miasteczkach sytuacja wygląda zwykle podobnie.
Polska Izba Handlu ocenia, że szczególnie nagromadzenie dyskontów doprowadza do degradacji i upadku małe sklepy. Izba przesłała pismo w tej sprawie do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i liczy, że ten wpłynie na ograniczenie liczby dyskontów w małych polskich miejscowościach.
- Już od 2011 roku sygnalizujemy UOKiK-owi problem dominacji dyskontów w mniejszych miejscowościach. Taki stan rzeczy skutecznie utrudnia rozwój handlu z zachowaniem różnorodności na rynku wewnętrznym - mówi Waldemar Nowakowski, prezes Polskiej Izby Handlu.
Członkami izby są mniejsze sklepy typu Społem, Lewiatan, Chata Polska czy Euro Sklep.
Jeszcze bardziej pokrzywdzeni na rynku czują się właściciele małych sklepików. - Prowadzę ten biznes od 22 lat. Sama tworzę sobie miejsce pracy i ostatnio nie ma dnia, żebym nie zastanawiała się, kiedy przyjdzie mi go zamknąć - przyznaje Anna Słaboń z osiedlowego sklepu w Tułowicach. W tym opolskim miasteczku liczącym ponad 4 tysiące mieszkańców pojawiły się ostatnio dwa nowe markety.
Klientów nowe sklepy cieszą nie tylko w Tułowicach. - Im ich więcej, tym większy wybór i konkurencja między nimi - ocenia Ewa Bednarczyk, mieszkanka opolskiej dzielnicy Malinka, gdzie właśnie budowany jest kolejny market przy ul. Krzemienieckiej, a wcześniej powstały: PoloMarket, Netto i Czerwona Torebka obok działającego od lat Społem i nieco młodszej Biedronki.
UOKiK nie stanie jednak w obronie drobnych handlowców. - W gospodarce wolnorynkowej ingerencja organów państwowych w rozwój czy zakładanie nowych placówek jest ograniczona. Obowiązują zasady swobody gospodarczej - wyjaśnia Małgorzata Cieloch, rzeczniczka UOKiK, i dodaje, że urząd kontroluje jedynie fuzje i przejęcia jednych firm przez drugie.
Zgodnie z przepisami urząd antymonopolowy bada fuzje i przejęcia jedynie pomiędzy przedsiębiorcami, których łączny obrót w roku poprzedzającym przekroczył 1 mld euro na świecie lub 50 mln euro w Polsce.
Taka transakcja zgłaszana jest do urzędu, który bada jej wpływ na konkurencję. - W przeszłości badaliśmy m.in. przejęcie przez Jeronimo Martins kontroli nad dyskontami Plus. Mając świadomość ograniczeń konkurencji na określonych rynkach na połączenie zgodziliśmy się dopiero po spełnieniu przez przedsiębiorców określonych warunków - wspomina Małgorzata Cieloch. - Właściciel Biedronki musiał sprzedać 38 sklepów, a w trzech kolejnych wynająć powierzchnię handlową. - Było to niezbędne, żeby na lokalnych rynkach nie doszło do istotnego ograniczenia konkurencji.
Teraz UOKiK zajmuje się wnioskiem przejęcia Reala przez Auchan.
Dr Witold Potwora, opolski ekonomista: - Konsolidacja sieci handlowych i pojawianie się nowych sklepów sieciowych w małych miasteczkach jest nieuniknione. To sposoby na rozwój biznesu. Dotychczas żadne państwo nie poradziło sobie z obroną drobnego handlu, choć specjalne prawo wprowadzano m.in. we Francji i Wielkiej Brytanii. Najważniejszym czynnikiem regulującym rynek jest klient, a ten w Polsce ciągle kieruje się kryterium ceny.
Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?