Pijani rowerzyści już nie trafią za kratki

Daniel Polak
Przed opolskimi sądami w ubiegłym roku stanęły 2223 osoby oskarżone o jazdę rowerem po pijanemu. 2196 usłyszało wyroki, z czego 498 rowerzystów skazano na kary więzienia.
Przed opolskimi sądami w ubiegłym roku stanęły 2223 osoby oskarżone o jazdę rowerem po pijanemu. 2196 usłyszało wyroki, z czego 498 rowerzystów skazano na kary więzienia. Daniel Polak
Więzienia były pełne nietrzeźwych rowerzystów. Utrzymanie każdego z nich kosztuje 2,2 tys. złotych miesięcznie.

Od 2000 roku wsiadanie na rower po kilku głębszych jest przestępstwem, za które grozi nawet do roku więzienia. Wcześniej takie zachowanie kwalifikowano jako wykroczenie, karane grzywną.

Ustawodawca miał nadzieję, że groźba pozbawienia wolności będzie skutecznym orężem w walce z pijanymi rowerzystami. Jednak według Andrzeja Seremeta, prokuratora generalnego, zaostrzone prawo nie przyniosło spodziewanych efektów.

Dlatego złożył już w Ministerstwie Sprawiedliwości projekt zmian w kodeksie karnym. Chce, by jazda rowerem po wypiciu alkoholu znów była wykroczeniem, za które groziłaby grzywna. Jeśli jednak pijany cyklista spowodowałby wypadek, odpowiadałby jak za przestępstwo. Pomysłowi prokuratora już przyklasnęły Komenda Główna Policji i Służba Więzienna.

- Na początku być może zaostrzone przepisy sprawiały, że ludzie faktycznie rzadziej wsiadali na rower po pijanemu, ale lata mijają i najwidoczniej przestali się bać - mówi podinspektor Dariusz Bernacki, naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Miejskiej Policji w Opolu. - Trzeba próbować walczyć z nimi w inny sposób.

W ubiegłym roku na drogach Opolszczyzny policjanci zatrzymali 2788 pijanych rowerzystów. Mieli 0,5 promila alkoholu w organizmie i więcej. Dla porównania nietrzeźwych kierowców pojazdów mechanicznych zatrzymano 2212.

Przed sądami rejonowymi w całym województwie w 2011 roku stanęło 2223 rowerzystów. 2196 usłyszało wyroki, w tym 498 skazano na kary więzienia. Reszta musi zapłacić grzywny lub wykonać prace społeczne.

Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości w polskich zakładach karnych przebywa ponad 5 tysięcy skazanych za jazdę rowerem po pijaku. Generują olbrzymie koszty, bo na utrzymanie więźnia miesięcznie przeznacza się 2,5 tys. zł. I przyczyniają się do przepełnienia zakładów karnych. Ich szefowie alarmują, że brakuje miejsc dla skazanych za cięższe przestępstwa.

Podporucznik Katarzyna Idziorek, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Więziennego w Opolu, uważa więc, że proponowane nowe prawo to krok w dobrym kierunku i przypomina, że...
- Skazani za jazdę rowerem pod wpływem alkoholu niekoniecznie muszą trafiać do celi - mówi. - Od stycznia tego roku mogą być przecież obejmowani systemem elektronicznego dozoru.

Jak to działa? Na nogę (czasem rękę) skazanego zakłada się nadajnik radiowy, a w jego domu montuje urządzenie monitorujące. Dzięki temu służba więzienna ma pełną kontrolę nad takim człowiekiem. - To o wiele tańsze rozwiązanie dla budżetu państwa, a i w zakładach karnych będzie luźniej - mówi Katarzyna Idziorek.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem prokuratora generalnego, zmiany w prawie dotyczące rowerzystów mogą wejść w życie jeszcze w tym roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska