Mężczyzna zadzwonił we wtorek po godz. 21.00 i zaczął opowiadać historie, które postawiły na baczność służby. Rozmówca dał do zrozumienia dyspozytorowi pogotowia, że w jednej z placówek służby zdrowia w Opolu może być podłożony niebezpieczny ładunek. Nie powiedział o jakie dokładnie miejsce chodzi.
- Policjanci jeszcze raz odsłuchali nagranie i potwierdzili, że sprawa może być poważna - wyjaśnia podkom. Hubert Adamek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Funkcjonariusze mieli wątpliwości co do stanu trzeźwości "informatora". Wytypowali miejsce, z którego mężczyzna mógł dzwonić, równolegle sprawdzając, czy w opolskich szpitalach faktycznie nie podłożono materiału wybuchowego.
Mężczyzna wpadł za sprawą miejskiego monitoringu. Policjanci poprosili o pomoc straż miejską, na podstawie obrazu zarejestrowanego przez kamery określili jego rysopis i rozpoczęli poszukiwania.
- Około godziny 22.30 ten sam mężczyzna jeszcze raz próbował dzwonić na numer alarmowy z budki telefonicznej przy ul. Krakowskiej. Nie zdążył, ponieważ został przez nas zatrzymany - mówi podkom. Adamek.
Okazało się, że 47-letni żartowniś to bezdomny. W chwili zatrzymania w wydychanym powietrzu miał ponad promil alkoholu. Nie był w stanie wytłumaczyć, dlaczego zadzwonił do dyspozytora pogotowia. Nie było z nim logicznego kontaktu, dlatego został przewieziony do szpitala, gdzie przebywa do dziś.
- Informacja o podłożonym ładunku nie potwierdziła się. Był to po prostu głupi żart - mówi podkom. Hubert Adamek. - Prowadzimy czynności w związku z popełnionym wykroczeniem polegającego na bezpodstawnym wywołaniu alarmu, za co grozi kara aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny do 1,5 tys. zł. W pierwszej kolejności lekarze muszą jednak wypowiedzieć się co do jego stanu zdrowia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?