Pikieta PiS w Zdzieszowicach przeciw Przewdzingowi [wideo]

Redakcja
Delegacja PiS z posłem Kłosowskim na czele złożyła petycję u burmistrza.
Delegacja PiS z posłem Kłosowskim na czele złożyła petycję u burmistrza. Sławomir Mielnik
Tu jest Polska! - krzyczeli demonstranci przed urzędem gminy. Do roboty! Do koksów! - ripostowali stronnicy burmistrza.

Powodem pikiety, która zgromadziła w Zdzieszowicach ponad 20 osób ze środowiska PiS i Klubu Gazety Polskiej były słowa Dietera Przewdzinga wypowiedziane na początku sierpnia o autonomii, która jest jedyną szansą dla Śląska, skoro region jest rozkradany i ubożeje, a inwestorzy przenoszą swe firmy “na papierze" wraz z podatkami do Warszawy i innych miast.

Poseł Sławomir Kłosowski zarzucił Przewdzingowi, że uderza w ustrój państwa polskiego, kwestionuje konstytucję i wzywa do oddzielenia Śląska od Polski.

- Takie wypowiedzi powinny być karalne - grzmiał poseł i zapowiedział złożenie doniesienia do prokuratury.

Inni mówcy byli równie radykalni. Uznali burmistrza za kontynuatora antypolskiej polityki Bismarcka uwieńczonej ludobójstwem w latach II wojny światowej.

Burmistrz przyjął wewnątrz urzędu z rąk demonstrantów petycję wzywającą go do ustąpienia ze stanowiska.

- Najpierw zamierzałem wyjść do pikietujących, ale w końcu uznałem, że może to doprowadzić do bijatyki i dałem spokój - mówił do dziennikarzy Dieter Przewdzing. - Nigdy nie opowiadałem się za autonomią polityczną i odcięciem się Śląska od państwa polskiego. To są jakieś głupoty. Chcę tylko dobrobytu dla naszych dzieci i tego, żeby podatki zostały w gminie.

Burmistrz został wewnątrz budynku. Przed nim ustawiła się grupa wspierających go mieszkańców. Długo słuchali przemówień swych oponentów w milczeniu. W końcu emocje puściły.

- Nie mieszajcie tutaj! Do roboty, do koksów! - krzyczeli.

- Takiego burmistrza jak Przewdzing jeszcze nie było i po nim mało kto poprawi - mówi Marian Pieszkała. - On chce autonomii finansowej, bo podatki idą do Warszawy, a nie tego, co mu tu przypisują. Dlaczego pan Kłosowski nie walczy tak twardo o to, żeby pieniądze z podatków od firm, które u nas pracują, nie trafiały do Dąbrowy, czy Warszawy? Dlaczego tam nie jest taki mocny i mądry i nie pikietuje?
Część obserwatorów miała bardziej stonowane opinie.

- W kwestiach ekonomicznych się z burmistrzem zgadzam - przyznaje pan Hubert. - Ale wiadomo, że temat autonomii jest drażliwy i ma wiele historycznych podtekstów. To jest sprawa delikatna, w której lepiej wypowiadać się ostrożnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska