Pikieta w obronie szpitali

Beata Cichecka
Dzisiaj służba zdrowia oraz mieszkańcy Prudnika i Głogówka będą protestować przed urzędem marszałkowskim i kasą chorych.

Prudniczanie, którzy sprzeciwiają się planom likwidacji oddziałów neurologicznego, dermatologicznego i obserwacyjno-zakaźnego, powołali Społeczny Komitet Obrony Szpitala Powiatowego. Ponieważ dotychczasowe trzy tury negocjacji z dyrekcją Opolskiej Regionalnej Kasy Chorych niczego nie przyniosły, komitet podjął decyzję o zaostrzeniu protestu i wystawieniu pikiety w Opolu.

- Będziemy żądać natychmiastowej dymisji dyrektora kasy chorych - oświadczają członkowie komitetu - zaprzestania okradania szpitali powiatowych z należnych im pieniędzy, mających iść za pacjentem, ujawnienia sposobu finansowania drogich inwestycji wojewódzkich, wyegzekwowania od wojewody i sejmiku wojewódzkiego programu pomocy dla szpitali powiatowych i przesunięcia pieniędzy na ten cel z innych inwestycji zdrowotnych sejmiku.
Społeczny Komitet Obrony Szpitala Powiatowego w Prudniku proponuje, by starostwo wykupiło usługi medyczne świadczone przez SP ZOZ, a następnie wyegzekwowało ich płatność od Opolskiej Regionalnej Kasy Chorych. Ostrzega również, iż w przypadku braku zainteresowania ze strony wojewody oraz sejmiku zorganizuje w czasie wyborów samorządowych referendum w sprawie przynależności mieszkańców do sąsiedniej kasy chorych, względnie po reformie do sąsiedniego funduszu ochrony zdrowia.

- Likwidacja oddziałów oznacza całkowite zamknięcie szpitala, co stworzy bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia 64 tysięcy mieszkańców powiatu - uzasadniają przedstawiciele komitetu. - W placówkach naszego SP ZOZ hospitalizowanych jest rocznie 9 tysięcy pacjentów, których nie są w stanie przyjąć sąsiednie szpitale, mające podobne kłopoty. W trakcie powodzi w 1997 r. szpital w Prudniku przyjął 110 pacjentów ewakuowanych z Nysy, za co nikt nie zwrócił mu pieniędzy, nie mówiąc o słowach podziękowania ze strony władz wojewódzkich. Służba zdrowia z naszego i innych powiatów przez wiele lat dźwigała na własnych barkach koszty budowy i wyposażenia szpitala wojewódzkiego przy ul. Witosa w Opolu.

Do protestu prudniczan przyłączyli się mieszkańcy Głogówka, którzy sprzeciwiają się likwidacji oddziału wewnętrznego. - Społeczność lokalna włożyła w odnowienie naszego szpitala 200 tysięcy złotych - stwierdza Henryk Grek, lekarz medycyny. - Na oddziale wewnętrznym zawsze kierowano się dobrem pacjentów, nie uciekając od droższych leków, a mimo to nie przynosił on strat finansowych. W ubiegłym roku leczyło się na nim około tysiąca pacjentów, z czego 16 procent spoza gminy. Czy sąsiednie szpitale będą w stanie przyjąć ich na czas i kto ich tam dowiezie? Po raz kolejny koszty reform ponoszą najsłabsi - wcześniej emeryci, renciści i budżetówka, a teraz prowincja. Zamknięto już wiele oddziałów i szpitali, a wcale nie spowodowało to zwiększenia stawek w lecznictwie. Trudno jest nam zrozumieć sytuację, gdy ktoś na stanowisku, którego nie będzie za osiem miesięcy, decyduje o zamknięciu oddziału wewnętrznego w Głogówku dla pacjentów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska