Piknik kampanii społecznej 1 procent trwa na opolskim Rynku

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Piknik na opolskim rynku.
Piknik na opolskim rynku. Krzysztof Ogiolda
Swoje stoiska wystawiło kilkadziesiąt stowarzyszeń i fundacji. Na scenie i przed nią jest wiele atrakcji dla dzieci i dorosłych.

Na stoisku Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami można sobie przypiąć odznakę „przyjaciel zwierząt”, zabrać plan lekcji albo linijkę, a przede wszystkim dowiedzieć się, dlaczego TOnZ warto wesprzeć jednym procentem z podatku.

- Wszyscy znają TOnZ ze względu na tradycję i jeśli tylko zwierzę potrzebuje pomocy, wszyscy dzwonią do nas – mówi Irena Otręba. - Aktualny przykład to historia Dina, bardzo zaniedbanego i źle traktowanego owczarka niemieckiego. Miał głębokie rany na całym ciele. Dostaliśmy zgłoszenie, zabraliśmy go interwencyjnie z pomocą policji i teraz jest w klinice dra Firlika, pod naszą opieką. Będziemy się starali, by właściciel dostał zakaz trzymania zwierząt.

Renata Stonóg i Arkadiusz Ciołkowski na piknik trafili trochę przypadkowo, Przyjechali z Praszki.
- Jeszcze nie rozliczyliśmy podatku w tym roku, więc patrzymy, komu można by w tym roku pomóc. Mamy stowarzyszenie u nas w szkole, ale tu można znaleźć i inne inspiracje. Taki piknik związany z jednym procentem to rewelacyjny pomysł.

Wolontariuszkę Kaję Bolisęgę reporter nto spotkał na stoisku „TRISO”.
- „TRISO” to jest stowarzyszenie, które zajmuje się dziećmi i młodzieżą z trisomią 21, czyli z zespołem Downa – mówi. - Na pewno warto jeden procent na naszą rzecz oddać. Robimy bardzo dużo dla dzieci i młodzieży z tą chorobą. Jesteśmy też w trakcie budowy naszego domu. Na pewno każda złotówka z jednego procenta się przyda. Dotychczas te pieniądze pomagały m.in. w organizowaniu letnich obozów dla młodzieży. Na pikniku wiele osób przychodzi, żeby dowiedzieć się, czym jest „TRISO” i zapytać, jak się do dzieci z trisomią odnosić na co dzień, kiedy podchodzą, uśmiechają się i witają.

Państwo Sylwia i Grzegorz Bekierzowie z synami Wiktorem i Igorem przyjechali z Gogolina.
- To bardzo dobry pomysł, że tyle organizacji pokazuje się na opolskim rynku – mówią. - O wielu na co dzień nie wiemy. A tu można dopytać, wziąć ulotkę bez szukania. My od lat wpłacamy jeden procent, odkąd tylko jest taka możliwość. Ale cel zmieniamy w zależności od tego, jakie potrzeby się w danym roku ujawnią.

Kazimierz Jednoróg, dyrektor Fundacji Dom w Opolu nie ukrywa, że pieniądze z jednego procenta są dla fundacji bardzo ważne. - Bez nich byłoby nam trudno pracować. Jeden procent pozwala finansować rzeczy, które nie są finansowane przez umowy zawierane z NFZ-em czy z PFRON-em – mówi. - Przeznaczamy je także na wkład własny do projektów PFRON-u. Wpłaty z jednego procenta i darowizny dają nam poczucie, że są ludzie, którzy nam wierzą. To podnosi na duchu. W ubiegłym roku z jednego procenta otrzymaliśmy ponad 231 tys. zł. Każda z tych złotówek ma swoje przeznaczenie. Złożyło się na to aż 4700 podatników z całego regionu i nawet spoza Śląska Opolskiego. To jest budujące.

OPOLSKIE INFO [13/04/2018]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska