Piłka nożna. Oby Robert poszedł w ślady ojca

Przemysław Maj
Robert Brzęczek
Robert Brzęczek Mirosław Szozda
W lipcu do 1-ligowego MKS-u Kluczbork dołączył Robert Brzęczek z piłkarskiej rodziny z Truskolasów. W sobotą miał spory udział w wyjazdowym sukcesie naszego zespołu.

W poprzednim sezonie w barwach Rakowa Częstochowa rozegrał 28 spotkań w 2 lidze i strzelił 2 gole. W Kluczborka zaczął jednak na ławce rezerwowych, bo zaliczył ledwie 20 minut w przegranym, wyjazdowym meczu z Miedzią Legnica.

- Najważniejsza jest praktyka meczowa, jednak na razie nie miałem wielu okazji do występów. Po meczu w Legnicy była szansa na grę w kolejnym pojedynku z Bełchatowem. Czekałem przygotowany do wejścia na murawę, jednak zmiana została w ostatniej chwili cofnięta. To trener podejmuje decyzję, ja trenuję i cierpliwie czekam na swoją szansę – tłumaczy Brzęczek.

Kolejną dostał w sobotę, znów w wyjazdowym meczu z Sandecją Nowy Sącz. Zagrał w wyjściowej jedenastce, na boisku przebywał do 71. minuty i asystował przy obu bramkach dla MKS-u, który zwyciężył 2-1.
- Robert długo czekał na swoją szansę – tłumaczył Andrzej Konwiński, trener MKS-u. - Wynikało to także z jego kłopotów ze zdrowiem. W Nowym Sączu pokazał się z bardzo dobrej strony i na pewno swoją szansę wykorzystał.

Robert Brzeczek kontynuuje rodzinne tradycje. Jest synem kapitana reprezentacji olimpijskiej, kt¾ra w 1992 roku zdobyła srebrny medal w Barcelonie. Zresztą na piłkarskie seniorskie wody wypłynął pod okiem swojego taty Jerzego, który do niedawna był jego trenerem w Rakowie Częstochowa.
- Coś w tym jest, że w rodzinie mamy piłkarskie geny – śmieje się pomocnik MKS-u. – Mój tata Jerzy, kuzyn Kuba Błaszczykowski i jego brat Dawid, który w piłkę już nie gra. Teraz do głosu dochodzi Nikola Brzęczek, która gra w piłkę dużo lepiej niż chłopcy w jej wieku.

"Jurek”, bo tak nazywają go koledzy z drużyny, kontrakt z MKS-em podpisał na rok. Tak w obecnym, jak i w przyszłym sezonie będzie miał status młodzieżowca, co powinno mu ułatwić częstsze występy.
- Zaraz na początku mojego pobytu w zespole ktoś wymyślił ten pseudonim, oczywiście dlatego, że tata ma na imię Jerzy. Przyjęło się, że jestem „Jurek” bądź „Juri” – mówi.

Gdy podczas gry w Częstochowie Robert trenował pod okiem ojca, wielu obserwatorów zarzucało Brzęczkowi seniorowi, że faworyzuje syna i wystawia do gry.
- W Rakowie nie było mowy o tym, aby tata mnie faworyzował - uważa Robert. - Broniłem się wynikami, bo często asystowałem przy bramkach kolegów. A na treningu był dla mnie bardziej wymagający niż w stosunku do innych zawodników. Tak po prostu musi być.

Pomocnik MKS-u często jest najniższym zawodnikiem na boisku. Mimo to w senior­skiej piłce zdarzało mu się zdobyć gola głową. Ostatnio jeszcze w barwach Rakowa w meczu II ligi z Błękitnymi Stargard Szczeciński.
- Jak nie masz jednej rzeczy, to nadrabiasz drugą i tym każdy powinien się kierować - mówi piłkarz. - Kiedyś zapytano mnie, jak to jest, że najniższy zawodnik na boisku zdobywa bramkę głową. Jak widać da się, a w seniorskiej piłce strzeliłem już dwa razy główkując.

Jak każdy młody zawodnik stara się wzorować na innych piłkarzach.
- Trzeba mierzyć wysoko i sam tak robię - wyjaśnia. - Chciałbym kiedyś zagrać w Barcelonie, odpowiada mi styl gry, jaki preferują piłkarze tego zespołu. Nie wyobrażam sobie, aby ktoś odmówił takiemu zespołowi. Jeśli zaś chodzi o piłkarskiego idola, to się zmienia. Na początku oczywiście był nim tata. Później pojawił się Kuba, którego do dziś podglądam i chcę się od niego uczyć. Jednego idola nie mam, podpatruję wielu zawodników grających na najwyższym poziomie.

Często porównywany do ojca Robert ma na swoim koncie też występy w młodzieżowych reprezentacjach Polski. W kadrze do lat 18 rozegrał dwa mecze, a w drużynie U-19 jedno spotkanie.
- Marzeniem każdego młodego zawodnika jest zagrać z orzełkiem na piersi - zaznacza pomocnik MKS-u. - Wiadomo, że głównym celem jest pierwsza reprezentacja, do której mam nadzieję kiedyś trafić. Póki co nie gram w klubie, więc powołania do reprezentacji juniorskich nie przychodzą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska