Piłka ręczna: Dziś derby Opolszczyzny

Marcin Sabat
Marcin Sabat
W spotkaniach ASPR-u z Gwardią nie brakuje walki i emocji. Obie drużyny traktują bowiem te spotkania bardzo prestiżowo.
W spotkaniach ASPR-u z Gwardią nie brakuje walki i emocji. Obie drużyny traktują bowiem te spotkania bardzo prestiżowo.
ASPR chce przejąć miano pierwszej siły w regionie. A w Zawadzkiem Gwardia nie wygrywa...

W Zawadzkiem ma być opolska stolica piłki ręcznej - mówi Stanisław Pakuła, trener ASPR-u. - Dlatego chcemy być lepsi w derbowym dwumeczu i zająć wyższe miejsce w tabeli na koniec rozgrywek.

Do tej pory sztuka ta udała się tylko raz w sezonie 2005/2006. Rok wcześniej Gwardia była w ekstraklasie, a ekipa z Zawadzkiego walczyła o utrzymanie w I lidze. Nasze zespoły regularnie walczą o punkty od trzech sezonów i zazwyczaj w tabeli górowała Gwardia, jednak w Zawadzkiem nie wygrała. Najbliżej tego była w ostatnich rozgrywkach, kiedy w ostatnich sekundach straciła bramkę i zremisowała 30-30, mimo że prowadziła nawet 16-11. Zdecydowanie lepiej opolanie radzili sobie z lokalnym rywalem u siebie, choć ASPR ma na koncie jedną wygraną w Opolu.

W sobotę w Zawadzkiem starcie numer siedem z rzędu i zdecydowanego faworyta ciężko wskazać. Sezon obie ekipy zaczęły nieźle, choć to gospodarze derbów mają na koncie dwa zwycięstwa. Patrząc na układ spotkań wydaje się, że są faworytem, gdyż pokonali AZS Radom, który zremisował z Powenem Zabrze, a z tym z kolei nie poradzili sobie gwardziści.

- Uważam, że to rywal, który będzie miał za sobą kibiców, jest faworytem - nie ukrywa Marek Jagielski, trener Gwardii. - My chcąc liczyć się w walce o czołowe miejsce, które pozwoli grać do końca o ekstraklasę musimy wygrać. Początek sezonu mamy bardzo trudny, dlatego punkty mają podwójną wartość.

- Oczywiście to dla nas prestiżowy mecz, ale staramy się zachować spokój i zagrać jak zawsze, czyli swoją piłkę - dodaje Pakuła. - Mamy respekt przed rywalem, ale także świadomość, że jesteśmy gotowi, aby go ograć.

O wyniku mogą decydować szczegóły, ale na pewno wiele będzie zależało od dyspozycji bramkarzy. Na przeciwko siebie staną doświadczony Sławomir Donosewicz i jeden z trójki młodych zawodników ASPR-u. Jest duża szansa, że opolan spróbuje powstrzymać Marcin Śledź, który w przeszłości strzegł bramki Gwardii.
- Z Zabrzem zabrakło nam kilku obron Sławka, aby wygrać - dodaje Jagielski. - Liczę, że znów będzie naszym mocnym punktem, a dobrze będą go wspierali obrońcy. Poza tym musimy lepiej kontrować i kończyć te akcje celnymi rzutami.
- Wiem jak gra rywal i na co stać jego zawodników - zdradza Pakuła. - Zagramy z olbrzymią determinacją i skoncentrowani do ostatniej sekundy.

Zespoły wystąpią w niemal optymalnych składach. Pod znakiem zapytania stoi występ kontuzjowanego Patryka Całujka (ASPR), a niewiadomą jest dyspozycja Łukasza Gradowskiego (Gwardia), który nie trenował kilka dni. Trener Jagielski może wystawić nowopozyskanego skrzydłowego Przemysława Misiewicza, a do dyspozycji szkoleniowca ASPR-u jest już obrońca Krzysztof Handel.

Podopieczni trenera Pakuły szczególne baczenie muszą mieć na Wojciecha Knopa, który w zeszłym sezonie pokonał ich bramkarzy aż 17 razy. Gwardziści powinni pilnować z kolei Artura Pietruchę, gdyż na swoim parkiecie rzucił im 9 bramek.

ASPR Zawadzkie - Gwardia Opole, sobota, godz. 18.00, hala ul. Opolska. Bilety 8 i 4 zł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska