Piłka ręczna. Gwardia Opole ma szansę na ekstraklasę

Oliwer Kubus
Oliwer Kubus
Wojciech Knop jest najlepszym strzelcem Gwardii. Zdobył 52 bramki.
Wojciech Knop jest najlepszym strzelcem Gwardii. Zdobył 52 bramki. Oliwer Kubus
Gwardia Opole na półmetku sezonu lideruje w I lidze i jest na najlepszej drodze do tego, aby zostać drugim opolskim ekstraklasowcem.

Dwanaście zwycięstw w trzynastu meczach daje Gwardii Opole pierwsze miejsce i stawia w roli głównego faworyta do awansu.

Tyle, że druga w stawce Nielba Wągrowiec traci tylko punkt, a trzeci Śląsk Wrocław - cztery. Pierwszy zespół na koniec rozgrywek wywalczy bezpośredni awans, a drugi będzie miał szansę w barażach.

Po pierwszej rundzie w Opolu zadowoleni muszą być wszyscy. Gwardia Opole jedynej porażki doznała we Wrocławiu, gdzie innemu z przedsezonowych faworytów uległa trzema bramkami.

Pozostałe spotkania gwardziści wygrali, w tym niezwykle istotne i prestiżowe z Nielbą i to na jej terenie. Wydaje się więc, że powodów do narzekań właściwie mogłoby nie być.

- Nigdy nie jest tak, że nie może być lepiej, a w naszym przypadku dotyczy to zarówno wyników, ale przede wszystkim gry - mówi trener Gwardii Opole Marek Jagielski. - Ta jedna porażka pozostawia niedosyt, bo można było jej uniknąć.

Większy jest jeżeli chodzi o samą grę i dyspozycję. Idealnie na pewno jeszcze nie jest i uważam, że możemy poprawić kilka rzeczy i wówczas pokażemy całą swoją wartość. Podsumowując wszystko, biorąc pod uwagę jak wyglądało to na początku sezonu i w jakim miejscu jesteśmy teraz, to możemy być zadowoleni.

Opolanie, którzy po ostatnim sezonie wymienili połowę składu i sprowadzili zawodników ciekawych oraz mających doświadczenie z parkietów ekstraklasy, wyraźnie potrzebowali czasu, aby się zgrać i stworzyć kolektyw.

W efekcie pierwsze występy choć zwycięskie, pozostawiały sporo do życzenia. Szczególnie dużo zastrzeżeń było do gry defensywnej. Zespół, który przyzwyczaił, że nie traci więcej niż 25 bramek, teraz miał kłopot, aby zejść poniżej 30.

Na szczęście "szeroka ławka" i w efekcie wachlarz możliwości w ataku sprawiał, że zespół potrafił jeszcze więcej bramek rzucać.

To właśnie wyrównany skład okazał się kluczowy dla wyników. Kiedy opolanie poprawili defensywę, a swoje "trzy grosze" dorzucili bramkarze Łukasz Romatowski i Sławomir Donosewicz, powoli gra zaczęła wyglądać imponująco. Co prawda zdarzały się słabsze momenty, wyrównane połówki meczów, ale na koniec wynik i tak był korzystny.

- Można powiedzieć, że tak jak z meczu na mecz się rozkręcaliśmy, tak i w poszczególne spotkania powoli wchodziliśmy, aby na koniec rozbić rywala - dodaje Jagielski. - Były uwagi, aby starać się równo grać cały mecz, ale do tego nie doszliśmy. Z drugiej strony wysokie wygrane nie pozwalają narzekać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska