Rywalem tego pierwszego, naszego najlepszego zespołu, będzie w 17. kolejce PGNiG Superligi MMTS Kwidzyn. Obie drużyny aktualnie znajdują się obok siebie w tabeli - Gwardia zajmuje 5. miejsce, a kwidzynianie są „oczko” niżej.
Niezależnie od wyniku sobotniej rywalizacji w Stegu Arenie (jej początek o godz. 19), przyjezdni jednak na pewno nie wyprzedzą opolan. Aktualnie mają bowiem do nich pięć punktów straty.
Gwardia natomiast zdecydowanie ma o co walczyć. Gdyby po raz drugi w sezonie w starciu z MMTS-em zainkasowała trzy punkty, wskoczyłaby na 4. pozycję. Wyprzedziłaby ekipę Azotów Puławy, która w rozgrywanym awansem spotkaniu sensacyjnie uległa Chrobremu Głogów.
Nie będzie to jednak łatwe zadanie dla gospodarzy, ponieważ przebieg wrześniowego meczu w Kwidzynie jasno pokazał, że Gwardia oraz MMTS dysponują zbliżonym potencjałem. Co prawda drużyna z Opola wracała wówczas „z tarczą”, ale triumfowała jedynie 27:26, po niezwykle zaciętej walce do ostatniego gwizdka.
Jej bohaterem został wtedy Kamil Mokrzki. Nie tylko rzucił on ostatnią, decydującą bramkę, ale był także najlepszym strzelcem swojej ekipy (pięć trafień). Teraz jednak, z powodu poważnej kontuzji, Gwardia będzie musiała radzić sobie bez niego aż do końca sezonu.
Nieobecność tercetu kontuzjowanych rozgrywających, który obok Mokrzkiego współtworzą Antoni Łangowski i Wiktor Kawka, nie przeszkodziła jednak opolanom w odniesieniu sukcesu w dwóch ostatnich potyczkach ligowych. Najpierw okazali się oni lepsi od Pogoni Szczecin (28:22), a przed tygodniem od Piotrkowianina Piotrków Trybunalski (25:23).
Oba triumfy łączyło to, że ważną rolę odegrał w nich Jędrzej Zieniewicz. Rozgrywający, który w pierwszej części sezonu miał bardzo niewiele okazji do pokazania swoich możliwości, w 2019 roku, począwszy już od sparingu z reprezentacją Angoli, spisuje się rewelacyjnie.
- Nie ma co ukrywać, skorzystałem na kontuzjach jednych kolegów oraz wyjazdów na kadrę innych - mówił w styczniu Zieniewicz. - Możliwość spędzenia na boisku znacznie większej ilości czasu jest dla mnie bardzo cenna i mam nadzieję, że krok po kroku będę dokładać kolejne minuty.
Lider przybywa do Grodkowa
Wymagający sprawdzian czeka też naszą aktualnie najwyżej notowaną drużynę w 1 lidze mężczyzn, czyli Olimp Grodków. W sobotę o godz. 18 zagra on bowiem u siebie z przewodzącą stawce Olimpią Piekary Śląskie.
- Tak naprawdę na tym szczeblu rozgrywkowym nie ma drużyny poza naszym zasięgiem - mówi Paweł Chmiel, skrzydłowy Olimpu. - Choć parę meczów przegraliśmy przez własne błędy, zajmowaną przez nas obecnie 5. pozycję uważam za bardzo dobrą. Ciągle naszym priorytetowym celem jest bowiem bezpieczne utrzymanie się.
Z kolei w niedzielę swój pierwszy ligowy mecz w 2019 roku rozegra ASPR Zawadzkie. Notowana na 10. lokacie ekipa o godz. 14 rozpocznie bój we Wrocławiu z miejscową Forzą.
Spośród dwóch męskich 2-ligowców z Opolszczyzny, na własnym terenie zagra także tylko jeden z nich. W sobotę o godz. 18 OSiR Komprachcice podejmie Bór Oborniki Śląskie. Orlik Brzeg o tej samej porze zmierzy się w Obornikach Wielkopolskich ze Spartą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?