Piłka ręczna. Kolejny wielki rywal na drodze Gwardii Opole. Emocje w ten weekend również w Zawadzkiem

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Patryk Mauer (na zdjęciu) i jego koledzy z Gwardii marzą o ponownym pokonaniu Wisły Płock.
Patryk Mauer (na zdjęciu) i jego koledzy z Gwardii marzą o ponownym pokonaniu Wisły Płock. Mirosław Szozda
Niezwykle wymagający test czeka w 5. kolejce PGNiG Superligi ekipę Gwardii Opole. W sobotę o godz. 18.30 podejmie ona bowiem w Stegu Arenie wicemistrza Polski - Wisłę Płock. Mniej więcej w tym samym czasie, 1-ligowy ASPR Zawadzkie będzie rywalizować u siebie z Forzą Wrocław.

Szczypiorniści z Opola przystąpią do sobotniej potyczki z 6. miejsca w tabeli. W dotychczasowych czterech spotkaniach zanotowali po dwa zwycięstwa i dwie porażki. Raz jednak polegli po rzutach karnych, dzięki czemu mają aktualnie w dorobku 7 punktów.

Na pierwszy rzut oka wynik ten może wydawać się niezły, ale jak dotąd gwardziści zdecydowanie nie pokazali jeszcze pełni swoich możliwości. Przede wszystkim wciąż bowiem czekają na pierwszą w sezonie wygraną na własnym terenie.

O ile niepowodzenie opolan na inaugurację rozgrywek w starciu z mistrzem kraju - Vive Kielce, było do przewidzenia, o tyle już wspomniana porażka po karnych ze znacznie niżej notowanym Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski już mocno ich zabolała.

Na szczęście po każdym z tych spotkań Gwardia potrafiła się odkuć na wyjeździe. Ich mecze na terenie rywali dostarczały potężnej dawki emocji, ale ostatecznie, co najważniejsze, w obu przypadkach zakończyły się jej jednobramkowym zwycięstwem 27-26, kolejno z Pogonią Szczecin oraz MMTS-em Kwidzyn.

- Po trzech niezbyt dobrych występach w naszym wykonaniu, mimo zdobycia w nich 4 punktów, bardzo potrzebowaliśmy zwycięstwa w Kwidzynie - mówił Antoni Łangowski, rozgrywający Gwardii. - Pokazaliśmy wielki charakter, bo MMTS prowadził już chyba czterema bramkami, a my potrafiliśmy zachować zimną krew i odwrócić losy pojedynku.

Teraz opolanom o zwycięstwo będzie znacznie trudniej, choć, jak pokazali w pierwszym meczu półfinałowym sezonu 2017/18, stać ich nawet na ogranie tak renomowanego rywala jak Wisła Płock. U siebie sensacyjnie zwyciężyli wtedy 32-31. Powtórzenie takiego osiągnięcia teraz byłoby spełnieniem marzeń.

W roli gospodarza wystąpią też ASPR, OSiR i Orlik

W cieniu szlagierowej rywalizacji toczonej w Opolu, swoje mecze przed własną publicznością rozegrają w ten weekend aż trzy inne zespoły z naszego regionu.

Na szczeblu 1 ligi o punkty w Zawadzkiem powalczy miejscowa ASPR. Pierwotnie miał ona w 2. kolejce grać z Forzą Wrocław na wyjeździe, ale doszło do zmiany gospodarza i mecz ten rozpocznie się w sobotę o godz. 18 na Opolszczyźnie. Tego samego dnia drugi z naszych męskich przedstawicieli na tym poziomie, Olimp Grodków, powalczy w Piekarach Śląskich z Olimpią. Z kolei przerwę mają tym razem 1-ligowe szczypiornistki Otmętu Krapkowice, które do rywalizacji powrócą w weekend 6-7 października.

Coś dla siebie znajdą natomiast w sobotę i niedzielę sympatycy dwóch naszych zespołów z 2 ligi. Tego pierwszego dnia Orlik Brzeg ugości bowiem Trójkę Nowa Sól (początek spotkania o godz. 17), a drugiego OSiR Komprachcice podejmie Lidera Swarzędz (godz. 15).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska