Piłka ręczna. Koncert Gwardii, Stal zdeklasowana

Marcin Sabat
Marcin Sabat
Przez obronę gości z Mielca przedziera się Antoni Łangowski.
Przez obronę gości z Mielca przedziera się Antoni Łangowski. Mariusz Matkowski
W meczu 9. kolejki PGNiG Superligi opolanie bez problemów pokonali ekipę z Mielca. Zwłaszcza przed przerwą nasi prezentowali się na tle rywala wybornie.

Nie będzie najlepiej wspominał Opola trener Tadeusz Jednoróg. Dwa sezony temu nie zdołał uratować tu Superligi, a dziś jego podopieczni z Mielca zostali pozbawieni wszelkich złudzeń. Choć pokonali ostatnio Zagłębie, to po spotkaniu z Gwardią jej kibice zadawali sobie pytanie jak w takim razie prezentuje się najbliższy rywal gwardzistów z Lubina.

Na parkiecie w starciu o podwójną stawkę wszystkie argumenty były po stronie gospodarzy. Potwierdzili, że potrafią solidnie bronić, że swój fach znają bramkarze i że wiedzą jak kontrować. Co jednak najważniejsze przekonali też, że mogą grać skutecznie w ataku pozycyjnym, co było dotychczas głównym problemem. Przed przerwą popełnili raptem trzy błędy (dwie straty i faul), a tymczasem po drugiej stronie parkietu radzili sobie jedynie Damian Kostrzewa i Damian Krzysztofik.

Ich koledzy albo pudłowali, albo zatrzymywał ich Malcher, a do tego popełniali błędy. Po podaniu Michała Obiały do... Roka Simica miejscowi wygrywali 3-0, z karnego trafił Wojciech Trojanowski na 7-4, a Malcher zatrzymał Łukasza Janysta, co w kontrze wykorzystał Simic i było 9-5. Minął niespełna kwadrans, a wszystko dla gwardzistów układało się idealnie. I tak było nadal.

Nawet w osłabieniu naszych uratował bramkarz, a Krzysztof Lipka nie był w stanie zatrzymać Ivana Milasa i Trojanowskiego. Stal bramki nie zdobyła przez 8 min i przegrywała 8-15. Na zakończenie pierwszej części wydawało się, że Kamil Mokrzki zbyt długo czeka, ale to była zmyłka. Po jego podaniu do Trojanowskiego, który w powietrzu złapał piłkę i trafił do siatki, ręce same składały się do braw.

Opolanie mieli jeden przestój, ale niespełna trzyminutowy, kiedy w osłabieniu stracili trzy bramki z rzędu od stanu 25-15. Szybko jednak opanowali sytuację, a ponieważ zagrażających jedynie bramce Kostrzewę z karnego i Krzysztofika w sytuacji sam na sam zatrzymał Emir Taletovic zrobiło się po rzucie Wojciecha Knopa 34-21. W ostatnim kwadransie nie było już takiej walki, sporo było błędów, bezradni goście wyraźnie spasowali, a opolanie się rozluźnili.

Gwardia Opole - Stal Mielec 34-22 (18-9)
Gwardia: Malcher, Taletovic, Zembrzycki - Swat, Trojanowski 10, Knop 2, Rumniak 4, Łangowski 1, Zeljic, Tarcijonas 3, Mokrzki 4, Jankowski 2, Kedzo, Milas 5, Simic 3, Cichocki. Trener Rafał Kuptel.
Stal: Nikolic, Lipka - Wilk 2, Janyst 1, Wypych, Obiała 2, Kłoda, Krygowski 3, Krzysztofik 6, Chodara 1, Dawidovic, Kostrzewa 7. Trener Tadeusz Jednoróg.
Sędziowali: Grzegorz Christ (Wrocław) i Tomasz Christ (Świdnica).
Kary: Gwardia - 4 min; Stal - 0 min.
Widzów 900.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska