Drużyny znajdują się po przeciwnych biegunach tabeli i walczą o zgoła inne cele. ASPR przyjeżdżała do Brzegu w roli lidera i zdecydowanego faworyta. Napotkała jednak na duży opór ze strony gospodarzy.
Podopieczni Roberta Karlikowskiego grali twardo w obronie, a w bramce mogli liczyć na bardzo dobrze dysponowanego Krzysztofa Kanię. W ataku brylował z kolei wypożyczony z Olimpu Grodków rozgrywający Rafał Świerczyński, który zaskakiwał rzutami z dystansu bramkarza ASPR-u Sławomira Donosewicza. Dzięki temu Orlik schodził na przerwę z jednobramkową zaliczką.
o zmianie stron początkowo niewiele się zmieniło. Miejscowi nadal świetnie bronili i utrzymywali nieznaczną przewagę. Przełom nastąpił w 39. min. Wtedy szczypiorniści z Zawadzkiego wyszli na prowadzenie 14-13 i od tego momentu bezwzględnie dominowali na parkiecie. Zaczęli agresywniej kryć, zmuszając gospodarzy do błędów.
Gdy tylko przejmowali piłkę, biegli do kontr, które zwykle kończyły się golami. W efekcie po 50 minutach zwycięzca został wyłoniony, ponieważ Orlik nie był w stanie zniwelować straty pięciu trafień. Mimo porażki brzeżanie zostali nagrodzeni przez publiczność brawami.
Orlik Brzeg - ASPR Zawadzkie 17-25 (10-9)Orlik: Kania, Stypiński - Hapanowicz 1, Krawczyk 1, Włodek 1, Pasierbek, Wojcieszek, Białożyt, Podgórski, Galar 1, Kołodziejczak, Potępa 2, Betka, Legierski 3, Świerczyński 8. Trener Robert Karlikowski.
ASPR: Donosewicz, Puszkar, Kalinnowski - Kaczka 4, Hertel 1, Kulej, Zagórowicz 4, Ciosek 6, M. Morzyk 1, Szlensog, Skowroński, Wacławczyk 1, Całujek 3, Kalisz, Migała 5. Trener Łukasz Morzyk.
Sędziowali: Arkadiusz Grubiak (Wrocław) i Paweł Sołtysik (Ziębice).
Kary: Orlik - 12 min; ASPR - 8 min.
Widzów 120.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?