Piłka ręczna. Wszyscy chcą się przełamać, od Gwardii Opole do Otmętu Krapkowice

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Kluczowy rozgrywający Gwardii Antoni Łangowski (z lewej) powrócił na boisko w ostatnim meczu z Azotami Puławy.
Kluczowy rozgrywający Gwardii Antoni Łangowski (z lewej) powrócił na boisko w ostatnim meczu z Azotami Puławy. Mirosław Szozda
Każdy z przedstawicieli Opolszczyzny na dwóch najwyższych poziomach rozgrywkowych powalczy w weekend o powrót na zwycięskie tory. Mowa tu o Gwardii Opole, Olimpie Grodków, ASPR-ze Zawadzkie oraz Otmęcie Krapkowice.

Występująca w PGNiG Superlidze Gwardia będzie za wszelką cenę walczyć o przerwanie passy dwóch porażek z rzędu. Opolanie nie cieszyli się długo 4. miejscem w tabeli, ponieważ stracili je na rzecz Azotów Puławy już po wyjazdowej porażce 17:29 z Wisłą Płock.

Mieli jednak okazję błyskawicznie je odzyskać, bo po domowej konfrontacji właśnie z ... Azotami. Lecz w niej też musieli obejść się smakiem. Przegrali 26:30 i tym samym tracą już do puławskiego zespołu pięć „oczek”.

- Trochę nam zabrakło sił - mówił po tym starciu Rafał Kuptel, trener Gwardii. - Ekipa Azotów miała nieco szerszą ławkę rezerwowych i tym samym większą możliwość rotacji. Moi zawodnicy zostawili na boisku serce, ale to nie wystarczyło do pokonania tego trudnego rywala.

Gwardziści nie mogą rozpamiętywać zbyt długo tego niepowodzenia, ponieważ tuż za ich plecami znajduje się już MMTS Kwidzyn. Drużyna z Pomorza ma bowiem w dorobku 32 punkty, czyli o dwa mniej niż Gwardia. Rozegrała jednak także jeden mecz więcej.

Stąd też najbliższe, wyjazdowe starcie opolan z MKS-em Kalisz (sobota, godz. 18) będzie miało bardzo duże znaczenie dla ich dalszych losów w tym sezonie. Jeżeli sięgną po trzy punkty, zmniejszą również bowiem znacząco dystans do Azotów, które, w rozgrywanym awansem spotkaniu, przegrały po rzutach karnych z Górnikiem Zabrze.

Opolscy gracze muszą jednak mieć się na baczności, ponieważ zespół z Kalisza w drugiej rundzie prezentuje się znacznie lepiej niż w pierwszej. Odkąd w przerwie zimowej zespół objął Szwed Patrik Liljestrand, wygrał on kilka ważnych spotkań i choć nadal zajmuje dopiero 11. miejsce, wciąż może myśleć nawet o awansie do fazy play-off. Potencjał kadrowy z pewnością go do tego predystynuje.

1-ligowcy też mają coś do udowodnienia

Spośród naszych drużyn występujących w 1 lidze, najłatwiejsze zadanie w sobotę czeka Olimp Grodków. Ugości on bowiem wtedy niżej notowany AZS Uniwersytet Zielonogórski. W spotkaniu, które rozpocznie się o godz. 18, grodkowianie będą chcieli udowodnić, że ostatnia, wyjazdowa przegrana z Anilaną Łódź była jedynie wypadkiem przy pracy.

O poprawienie swojej sytuacji natomiast niezwykle trudno znów będzie zawodnikom ASPR-u Zawadzkie. Oni bowiem, także w sobotę o godz. 18, zagrają na wyjeździe z aktualnym liderem - Olimpią Piekary Śląskie. A punktów potrzebują jak tlenu, bo po ostatniej porażce z Ostrovią Ostrów Wlkp. spadli na ostatnie, 12. miejsce w tabeli.

Ligową stawkę zamykają też 1-ligowe szczypiornistki Otmętu Krapkowice. One o drugie zwycięstwo w sezonie powalczą w niedzielę o godz. 16 w Lublinie z tamtejszym AZS-em.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska